Nina i
                                                  Bronisław Hury
                                             
                                            Od redakcji
                                              
                                            
                                            
                                              
                                              
                                              
                                              Rok
                                                    2012 dobiega końca.
                                                    Co w tym roku
                                                    zdominuje grudniowe
                                                    dni?
                                                    Przygotowania do
                                                    radosnego
                                                    świętowania Pamiątki
                                                    Narodzenia Pana
                                                    Jezusa czy niepokój
                                                    spowodowany
                                                    zapowiedziami końca
                                                    świata? Od
                                                    czwartego wieku
                                                    Święta Bożego
                                                    Narodzenia
                                                    chrześcijanie
                                                    obchodzą
                                                    25 grudnia. Od paru
                                                    lat nasilają się
                                                    pogłoski i
                                                    zapowiedzi różnego
                                                    rodzaju kataklizmów,
                                                    które ostatecznie
                                                    mają spowodować
                                                    totalną
                                                    zagładę i koniec
                                                    naszego świata 21
                                                          grudnia 2012
                                                          roku.
                                                    Co ciekawe,
                                                    rzadko pochodzą one
                                                    z kręgów
                                                    religijnych,
                                                    zwłaszcza
                                                    chrześcijańskich.
                                                    Wprawdzie
                                                    amerykański pastor Harold
Camping
                                                  w
                                                    ubiegłym roku
                                                    wyznaczył datę końca
                                                    świata najpierw na
                                                    21 maja a następnie
                                                    o pięć miesięcy
                                                    później,
                                                    ale nikt go nie brał
                                                    poważnie. Nie jest
                                                    tak z różnego
                                                    rodzaju
                                                    spekulacjami i
                                                    doniesieniami
                                                    pochodzącymi od
                                                    astrologów i
                                                    poszukiwaczy
                                                    tajemnic
                                                    przeszłości.
                                                    Przepowiednie te są
                                                    głównie
                                                    związane z
                                                    tajemniczym
                                                    Kalendarzem Majów,
                                                    ale także z zapisami
                                                    pozostawionymi przez
                                                    cywilizację Sumerów,
                                                    z egipską „Księgą
                                                    Umarłych” czy
                                                    freskiem znanym pod
                                                    nazwą „Zodiak z
                                                    Dendery”.
                                                    
                                                  
                                            Chyba
                                                    najbardziej znanym
                                                    na świecie prorokiem
                                                    zbliżającej się
                                                    zagłady jest
                                                    belgijski astrofizyk
                                                    Patryk Geryl. W
                                                    książce, którą
                                                    napisał razem z Gino
                                                    Ratinckxem, postawił
                                                    tezę, że jesteśmy w
                                                    przededniu
                                                    przebiegunowania
                                                    Ziemi. Miałoby do
                                                    tego dojść wskutek
                                                    przejścia naszej
                                                    planety i całego
                                                    układu słonecznego
                                                    przez tzw.
                                                    promień galaktyczny.
                                                    Słońce miałoby wejść
                                                    w stan
                                                    hiperaktywności,
                                                    emitować tak potężne
                                                    promieniowanie, że w
                                                    jądrze Ziemi niczym
                                                    w cewce
                                                    elektromagnetycznej
                                                    nastąpiłaby
                                                    zamiana biegunów, a
                                                    co za tym idzie i
                                                    zmiana kierunku
                                                    obrotów.
                                                    Nietrudno sobie
                                                    wyobrazić dalsze
                                                    konsekwencje w
                                                    postaci trzęsień
                                                    ziemi a nade
                                                    wszystko ogromnych
                                                    mas wody,
                                                    zalewających nie
                                                    tylko
                                                    wyspy, ale niemal
                                                    całe kontynenty.
                                                    Inną konsekwencją
                                                    owego
                                                    przejścia przez
                                                    promień galaktyczny
                                                    miałoby być
                                                    całkowite
                                                    pochłonięcie
                                                    energii. Stąd
                                                    kilkudniowa
                                                    kompletna cisza i
                                                    niewyobrażalne
                                                    ciemności.
                                                    Oczywiście,
                                                    oficjalnie nikt tego
                                                    nie
                                                    potwierdza. Rzecz
                                                    stała się jednak na
                                                    tyle poważna, że
                                                    Amerykańska Narodowa
                                                    Agencja Aeronautyki
                                                    i Przestrzeni
                                                    Kosmicznej
                                                    (NASA) na swojej
                                                    stronie internetowej
                                                    zamieściła
                                                    uspakajający
                                                    komunikat. Natomiast
                                                    rząd Francji w
                                                    dniach
                                                    poprzedzających 21
                                                    grudnia tego roku
                                                    zabronił wstępu na górę
                                                      Pech de Bugarach
                                                      (1230 m n.p.m.) w
                                                      Pirenejach, gdyż -
                                                      zdaniem
                                                      zainteresowanych -
                                                      miałaby ona być
                                                      jedynym
                                                      bezpiecznym wtedy
                                                      miejscem, jakiż
                                                      panowałby tam
                                                      tłok.
                                            
                                            
                                            Mamy
                                                      trwożyć się czy
                                                      bagatelizować te
                                                      przepowiednie?
                                                      Wiemy, że tego
                                                      typu rzeczy będą
                                                      się działy. Pan
                                                      Jezus zapowiadał
                                                      bowiem: „I
                                                      będą znaki na
                                                      słońcu, księżycu i
                                                      na gwiazdach, a na
                                                      ziemi lęk
                                                      bezradnych
                                                      narodów, gdy
                                                      zahuczy morze i
                                                      fale. Ludzie
                                                      omdlewać będą
                                                      z trwogi w
                                                      oczekiwaniu tych
                                                      rzeczy, które
                                                      przyjdą na świat,
                                                      bo
                                                      moce niebios
                                                      poruszą się. I
                                                      wówczas ujrzą Syna
                                                      Człowieczego,
                                                      przychodzącego w
                                                      obłoku z mocą i
                                                      wielką chwałą. A
                                                      gdy się to
                                                      zacznie dziać,
                                                      wyprostujcie się i
                                                      podnieście głowy
                                                      swoje, gdyż
                                                      zbliża się
                                                      odkupienie wasze”
                                                    (Łk
                                                      21:25-28). Czyż te
                                                      słowa nie
                                                      przypominają
                                                      opisanych powyżej
                                                      katastroficznych
                                                      pogłosek? Owszem,
                                                      ale „o tym dniu i
                                                      godzinie nikt
                                                      nie wie; ani
                                                      aniołowie w
                                                      niebie, ani Syn,
                                                      tylko sam Ojciec”
                                                      (Mt
                                                      24:36). Nie znamy
                                                      ani dnia, ani
                                                      godziny, ale
                                                      możemy być pewni,
                                                      że
                                                      we właściwym
                                                      czasie to nastąpi.
                                                      Czy mamy się
                                                      trwożyć? Jeśli
                                                      należymy do
                                                      Chrystusa to
                                                      radujmy się, bo to
                                                      oznacza „że zbliża
                                                      się odkupienie
                                                      nasze”. Jeśli nie
                                                      – czas łaski wciąż
                                                      trwa i
                                                      każdy może przyjąć
                                                      darowane w Jezusie
                                                      Chrystusie
                                                      przebaczenie
                                                      grzechów i życie
                                                      wieczne: „Oto
                                                      teraz czas łaski,
                                                      oto teraz dzień
                                                      zbawienia” (2 Kor
                                                      6:2). 
                                            
                                            
                                            
                                            Świętując
                                                      u schyłku roku
                                                      Pamiątkę
                                                      Narodzenia Jezusa
                                                      Chrystusa jako
                                                      Syna
                                                      Człowieczego,
                                                      pamiętajmy że On
                                                      przyjdzie po
                                                        raz drugi na
                                                      Ziemię. I „nie
                                                      nasza to rzecz
                                                      znać czasy i
                                                      chwile” (Dz 1:7).
                                                      Nasza rzecz to
                                                      czujnie oczekiwać
                                                      i być gotowym na
                                                      Jego powrót.■