Słowo i Życie - strona główna
 

Pomóc uzależnionym

John N. Marr M.S. w Polsce

Kim jest?

Na zaproszenie Sekretariatu Kościoła Zborów Chrystusowych w dniach od 14 do 26 kwietnia br. przebywał w Polsce John Marr z USA, specjalista od poradnictwa i terapii osób uzależnionych oraz wspomagania ich rodzin. Jest twórcą i właścicielem ośrodka Choices Unlimited (Nieograniczone Wybory) w Las Vegas i autorem programu resocjalizacyjnego dla osób uzależnionych o tej samej nazwie, działającego w ramach systemu przeciwdziałania przestępczości dokonywanej przez alkoholików i narkomanów, jako jedyne zaplecze dla dziewięciu sądów dla uzależnionych z czterech miejscowości stanu Nevada. Ponadto w trzech innych stanach jego programy znajdują się w fazie planowania lub wdrażania. Jego klinika w Las Vegas jest jednym z głównych ośrodków szkoleniowych dla Krajowego Stowarzyszenia Pracowników Sądów dla Uzależnionych. Zarząd i zespół szkoleniowy Choices Unlimited cieszy się uznaniem nie tylko w stanie Nevada, ale także na szczeblu federalnym USA, a jego członkowie zajmują wiele prestiżowych stanowisk w ośrodkach akademickich, instytucjach rządowych i specjalistycznych stowarzyszeniach w dziedzinie przeciwdziałania uzależnieniom.
John Marr jest też głównym specjalistą ds. farmakologii i zachowania osób uzależnionych w Urzędzie ds. Realizacji Państwowych Programów Prawnych oraz w Departamencie Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Bierze udział w wielu naradach panelowych na szczeblu federalnym w zakresie ustanawiania subsydiów. Każdego roku prowadzi wykłady dla 20-30 zawodowych i edukacyjnych organizacji w Stanach Zjednoczonych. Był głównym mówcą na Międzynarodowym Sympozjum ds. Nadużywania Narkotyków zorganizowanym w 1998 r. przez ONZ i na Międzynarodowej Konferencji na temat sądów ds. narkotyków w Laughborough w Anglii.

John jest przede wszystkim chrześcijaninem. Jest to widoczne w jego sposobie bycia, działaniu, motywacjach, w tym co i jak mówi. Przez kilka lat był pastorem, a obecnie jest jednym ze starszych zboru w Las Vegas (około 3500 członków). Skromny i pokorny, łagodny i serdeczny. Doświadczony psycholog. Człowiek, któremu nieobcy jest sukces, ale też nie kryjący porażek. Tak wiele w nim zachęty. Takim go pamiętamy z jego pobytu w Polsce.

Cel przyjazdu
 
Zapraszając Johna Marra mieliśmy na uwadze potrzeby pastorów naszego Kościoła, którzy w pracy duszpasterskiej stykają się z nałogami. Chcieliśmy, aby podzielił się swoimi doświadczeniami na wiosennej sesji Kolegium Pastorów naszego Kościoła. Chcieliśmy także, by odwiedził nasze społeczności w kilku miastach, zwłaszcza tam, gdzie zbory prowadzą służbę wśród osób uzależnionych. Korespondencja w sprawie jego przyjazdu trwała od ponad półtora roku, użyliśmy też wpływów jego teściów - Braterstwa Bajków. W końcu udało się uzgodnić terminy i plan podróży był gotowy. W miarę rozpowszechniania się informacji o jego przyjeździe, rozszerzał się krąg zainteresowanych jego wykładami i trzeba było korygować plany. Zaprosiliśmy do Ostródy wszystkich zainteresowanych, również z bratnich Kościołów. Zbór w Dąbrowie Górniczej wykorzystał okazję i zorganizował regionalną konferencję dla zainteresowanych tą problematyką z okolicznych zborów i Kościołów (uczestniczyło w niej ponad czterdzieści osób).

Wizyta Johna Marra wzbudziła też zainteresowanie lokalnych samorządów. Samorządowcy trzech powiatów: Wodzisławia, Rybnika i Raciborza, do których wiadomość o przyjeździe Johna Marra dotarła kilkanaście dni przed jego przylotem, zwołali specjalną połączoną sesję radnych z udziałem nauczycieli i dyrektorów szkół, lekarzy, przedstawicieli policji oraz duchownych. W sali konferencyjnej Domu Pomocy Społecznej w Gorzycach (powiat wodzisławski) zorganizowano kilkugodzinną konferencję dla ponad 160 osób. Samorządowcy byli zainteresowani nie tylko metodami pracy z osobami uzależnionymi ale również strukturą organizacyjną służb i urzędów, których zadaniem jest zapobieganie alkoholizmowi i narkomanii, niesienie pomocy uzależnionym oraz ściganie przestępców z tych środowisk.

W Ciechanowie, przy współpracy z Prezydentem Miasta, odbyło się spotkanie z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej. Ponad dwadzieścia osób, na co dzień mających do czynienia ze środowiskami dysfunkcyjnymi, miało okazję poznać sposób działania podobnych służb w USA. Spotkanie cechowało autentyczne zainteresowanie, czego wyrazem były bardzo konkretne pytania. John spotkał się również z uczniami VII i VIII klas Szkoły Podstawowej nr 7 w Ciechanowie. Około 200 nastolatków mogło wysłuchać prelekcji o zagrożeniach, jakie niosą narkotyki i alkohol, zadać konkretne pytania, a też dowiedzieć się, że można mieć prawdziwy sens życia w Chrystusie. 
W Płocku John Marr wystąpił wraz z Pawłem Bajko w telewizji kablowej. W półgodzinnym wywiadzie mówił o swojej działalności. Również w "Gazecie na Mazowszu". lokalnym dodatku "Gazety Wyborczej" ukazało się jego zdjęcie z notką o jego działalności i wizycie w "Chrześcijańskiej Społeczności" Kościoła Zborów Chrystusowych w Płocku. 

Jak to się robi w USA?

Ośrodek i program Choices Unlimited powstał w 1994 roku. Na początku lat dziewięćdziesiątych w USA skonstatowano, że system sądowniczo-penitencjarny jest, niestety, mało skuteczny. Ponad 80% przestępców po odbyciu kary więzienia, w ciągu następnych kilkunastu miesięcy popełniało kolejne przestępstwo i ponownie stawało przed sądem. W większości przypadków podłożem przestępstwa było uzależnienie od alkoholu lub narkotyków. Jak wiadomo, uzależnienie jest chorobą ograniczającą świadome podejmowanie decyzji. Człowiek uzależniony dla zaspokojenia nałogu podejmuje działania wbrew własnej woli, często dopuszcza się przestępstwa, co nie może jednak go usprawiedliwiać. Krąg przyczyn i skutków wydawał się zamknięty i nie do przezwyciężenia.

John Marr w tym czasie pracował w Kalifornii nad pewnym programem resocjalizacyjnym dla więziennictwa. Jego zaangażowanie i fachowość sprawiły, że zaproponowano mu uczestnictwo w tworzeniu eksperymentalnego systemu sądów dla uzależnionych (Drug Courts). Wcześniej przestępcę ścigała policja, oskarżał prokurator, bronił adwokat, sędzia wydawał wyrok, a więzienie odpowiadało za odbycie kary. W systemie sądów dla uzależnionych zmieniono sposób podejścia do przestępcy. Teraz, jeśli przestępstwo ma związek z uzależnieniem, proponuje się oskarżonemu poddanie się terapii odwykowej w zamian za zawieszenie procesu sądowego i obietnicę umorzenia sprawy (przy drobnych przestępstwach) lub najniższego wymiaru kary (przy poważniejszych przestępstwach). Jeśli oskarżony to zaakceptuje, podlega obowiązkowo kompleksowemu programowi, w którym ściśle współpracuje wiele instytucji i osób: prokurator, obrońca i sędzia kierują procesem powrotu oskarżonego do społeczeństwa i ustalają najlepszą prawną kwalifikacją przestępstwa, policja nadzoruje poczynania oskarżonego, ośrodek terapeutyczny pomaga przezwyciężyć nałóg, służby socjalne troszczą się o znalezienie zajęcia, przyuczenie do zawodu i sprawują opiekę nad rodziną, a często i środowiskiem. Ważną funkcję pełni także Kościół. Jednak w tym programie nie instytucja kościelna jest istotna, ale wspólnota wzajemnie się wspierająca. Ośrodek Johna współpracuje z wieloma Kościołami, a także z Gminą Żydowską.

Oczywiście, nie zakłada się, że sama przychylność wobec przestępcy uwolni go od nałogu. Ściśle kontroluje się abstynencję. Codziennie pobierana jest krew. Oskarżeni o poważniejsze przestępstwa muszą zgodzić się na pełną kontrolę ich przemieszczania się w terenie (założenie niezdejmowalnych opasek z nadajnikami radiowymi i stałe monitorowanie miejsca pobytu). Poddając ich procesowi terapii, szkolenia, przyuczania do życia, jednocześnie zabezpiecza się pracę, aby mieli środki na utrzymanie. Proces terapii trwa od półtora roku do sześciu lat. Przez cały ten okres osoba podlegająca terapii jest w ścisłym kontakcie z sędzią nadzorującym, ma obowiązek stawienia się przed nim co parę tygodni lub częściej. Po zakończeniu terapii ponownie rozpatrywane jest jej przestępstwo. Często okazuje się, że wtedy przed sądem staje zupełnie odmieniony człowiek i staje się oczywiste, że sprawę można umorzyć lub - w poważniejszych przypadkach - rozpatrzyć tak, aby resocjalizacja, jako cel podstawowy, i poczucie sprawiedliwości szły w parze.

Ośrodek prowadzony przez Johna Marra oprócz ogólnego programu podstawowego proponuje swoim klientom dodatkowy chrześcijański program oparty na Biblii, wykorzystujący założenia 12 kroków i 12 tradycji Anonimowych Alkoholików. Konstytucyjna neutralność instytucji państwowych w USA jest posunięta tak daleko, że powoływanie się na Biblię w programie funkcjonującym w ramach systemu sądowniczego jest dość ryzykowne - można być oskarżonym o indoktrynację. Na początku John miał poważne obawy, czy chrześcijański program będzie dopuszczony do wprowadzenia, zwłaszcza że główny sędzia, kierujący Sądem dla Uzależnionych był Żydem, a dwóch jego asystentów - mormonami. Jednak John był głęboko przekonany, że tylko biblijna droga jest prawdziwym ratunkiem dla ludzi uwikłanych w grzech, że należy dać ludziom możliwość zaznajomienia się z nią. Przedstawił więc swój chrześcijański program, ryzykując, że jego ośrodek zostanie wyłączony z systemu resocjalizacji. Program został jednak zaakceptowany i co roku spośród 2000 osób, które korzystają z jego ośrodka, około 10-15% wybiera również chrześcijański program.

Rezultaty eksperymentu przyniosły nadzwyczajny efekt. Po sześciu latach okazało się, że tylko 14% spośród uczestników terapii powróciło do nałogu. Eksperyment okazał się więc bardzo efektywny, zwłaszcza uwzględniając koszty (utrzymania jednego więźnia kosztuje miesięcznie około 2000 dolarów, a miesiąc terapii w nowym systemie - około 400 dolarów, z czego część opłaca sam zainteresowany z dochodów własnych z pracy).

Solidny fundament

W swoich wykładach John podkreślał chrześcijański fundament swojego programu. Cała fachowa wiedza, znajomość technik terapeutycznych, dobra organizacja urzędów i służb przeciwdziałających alkoholizmowi i narkomanii nabiera właściwego sensu wówczas, gdy możemy zakomunikować osobie uzależnionej, że jest ktoś, komu naprawdę zależy na niej i kto jest w stanie dać nowe życie, bo jest wszechmogący - Jezus Chrystus, który dał dowód swojego zainteresowania człowiekiem, umierając na krzyżu za grzechy każdego z nas. 

Mimo swojego ponad dwudziestoletniego doświadczenia w pracy wśród osób uzależnionych, John nie stracił wrażliwości na cierpienie tych ludzi. Przytaczając autentyczne przypadki ludzi zniewolonych przez alkohol lub narkotyki, uwikłanych w grzech, żyjących w beznadziejnych warunkach, często był wzruszony, czasem nie mógł mówić. Przejawiał też duży realizm. Podkreślał potrzebę wytrwałości i przebaczania. Napomykał o ludziach, którzy poddawali się terapii pięć, sześć, siedem razy, aż wreszcie nabrało to sensu. Warto jednak trudzić się dla jednej owcy, jednego grosza, jednej perły. Mówił też z imienia o tych, którzy zostali uratowani - wielu z nich podjęło następnie służbę wśród takich, jakimi wcześniej byli.

Czy to ma sens?
 
Ulubioną ilustracją Johna Marra jest opowiadanie o człowieku, który idąc plażą zbierał rozgwiazdy i wrzucał je do morza, by nie zginęły w upale słonecznym. Gdy ktoś zapytał go, dlaczego to robi, skoro na plaży są ich tysiące i uratowanie kilku z nich nie ma znaczenia, podniósł z piasku kolejną rozgwiazdę i wrzucając ją do wody powiedział: Dla tej jednej ma to ogromne znaczenie.

Służąc ludziom uzależnionym często podejmujemy zadania wyglądające jak mała kropelka w morzu potrzeb. Nie mamy w naszym kraju wystarczającej liczby ośrodków pomagających osobom uzależnionym, brakuje specjalistów-terapeutów, w naszych Kościołach nie potrafimy umiejętnie postępować z uzależnionymi, nie umiemy ani ich zaakceptować, ani skutecznie pomagać w wyjściu z nałogu. Nasz system prawny nie zna sądów dla uzależnionych, system służb socjalnych pozostawia wiele do życzenia. 
Czy więc to, co podejmujemy, jest bez znaczenia? Czy przyjazd Johna, tych zaledwie kilka spotkań, kilkanaście wykładów w rozrzuconych po całym kraju miejscowościach ma jakieś znaczenie? Ta historia o rozgwiazdach mówi, że najmniejsze nawet działanie nie jest bez znaczenia. Nie od razu Kraków zbudowano - mówi polskie przysłowie. Miejmy więc nadzieję, że podejmując wysiłki w wielu środowiskach i na różnych poziomach naszego życia społecznego, z czasem będziemy mogli zrobić więcej. Marzy nam się zorganizowanie konferencji dla specjalistów zajmujących się problemami uzależnień, którzy mogliby przygotować organizacyjno-prawne ramy funkcjonowania systemu opieki nad osobami uzależnionymi z sądami dla uzależnionych na wzór tych, jakie powołano w USA. Marzy się poważna społeczna dyskusja na ten temat, w której uczestniczyliby także parlamentarzyści, odpowiedzialni za wprowadzenie niezbędnych zmian w naszym systemie prawnym. Marzy się nam szeroka, obejmująca różne Kościoły i środowiska akcja stawiania czoła problemom uzależnień i zniewolenia, jakie niesie alkoholizm i narkomania. 

Jako chrześcijanie mamy szczególną odpowiedź dla tych potrzebujących pomocy ludzi. Nasz Pan, Jezus Chrystus, uratował nie tylko nas, On może uratować każdego. Czy marzenia mogą być zbyt wielkie? A może znajdą się tacy, którzy marzą podobnie? Może ktoś zechce napisać? Może zrobimy coś wspólnie?

BRONISŁAW HURY

  Copyright © Słowo i Życie 1999

Słowo i Życie - nr lato 1999