Słowo i Życie - strona główna
 

MANIFEST WIARY

Stary Żyd, którego znaleziono martwego w zbombardowanej piwnicy w Berlinie, napisał przed śmiercią kredą na ścianie: "Wierzę w słońce, nawet jeśli nie świeci. Wierzę w miłość, nawet gdy jej nie czuję. Wierzę w Boga, nawet kiedy On milczy". To było wyznanie jego wiary. Pisząc je nie przypuszczał, że przekazuje je całemu światu. 

Wierzę, że każdy człowiek: każdy mężczyzna, każda kobieta, każdy chłopak, każda dziewczyna potrzebuje swojego osobistego wyznania wiary. Potrzebujemy manifestu wiary, zgodnie z którym będziemy żyć i z którym będziemy umierać. Dla każdego z nas nadchodzi dzień, kiedy musimy sięgnąć po swoją osobistą wiarę jak nigdy przedtem.

Kiedyś Jezus powiedział Piotrowi: "Gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś i chodziłeś, dokąd chciałeś; lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a kto inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz" (J. 21,18). Jezus mówił o tym, jak Piotr umrze i odda przez to chwałę Bogu. A potem Jezus wezwał Piotra, by podążał za Nim.

Zacząłem o tym myśleć: Piotr u schyłku swego życia, stary Żyd w Berlinie... Ja też potrzebuję jakiegoś manifestu wiary, który da mi coś, według czego będę żyć i umierać. Wszyscy umrzemy, ale w jaki sposób? Czy dobrą śmiercią, która odda chwałę Bogu? Czy złą śmiercią, która spodoba się szatanowi? Musimy zadecydować o tym, zanim to nastąpi. Myśląc o tym, analizując wersety Pisma Świętego i odnosząc je do siebie osobiście, przygotowując siebie na dni kiedy będę stary i wielu rzeczy nie będę już w stanie robić, napisałem swój osobisty manifest wiary: 

Może nadejść dzień, kiedy nie będę w stanie chodzić, ale nadal będę dotrzymywał kroku Bogu, chodząc w wierze (II Kor. 5,7). 

Może nadejść dzień, kiedy nie będę w stanie niczego usłyszeć, ale nadal będę słuchał cichego głosu, który wzywa mnie - głosu mojego Mistrza (I Król. 19,12; Obj. 3,20).

Może nadejść dzień, kiedy nie będę już w stanie zobaczyć czegokolwiek, ale nadal będę spoglądać ku górze, skąd przychodzi moja pomoc - sam Pan (Ps.121,1).

Może nadejść dzień, kiedy niczego już nie zaśpiewam, ale w sercu nadal będę miał melodię, pamiętając pieśni, których nauczyłem się w młodości (Efez. 5,19).

Może nadejść dzień, kiedy nie będę już w stanie rozmawiać, ale wciąż będę komunikować się z Bogiem, ufając, że myśli mojego serca będą Mu miłe (Ps. 19,14).

Może nadejść dzień, kiedy nie będę w stanie niczego już napisać, ale nadal będę wierzyć w to, co już zostało napisane w Bożym Słowie, co upewnia mnie, że w Chrystusie mam życie wieczne (I J. 5,13). (Nie lubię myśleć o tym, gdy albo fizycznie nie będę mógł pisać, albo nie będę w stanie przenieść swoich myśli na papier, ale chcę nadal wierzyć wtedy w to, co Bóg zapisał w swoim Słowie.)

Może nadejść dzień, kiedy nie będę już w stanie podróżować, ale wiem, że będę niesiony na skrzydłach orłów i postawiony przed tronem Boga (II Mojż. 19,4).

Może nadejść dzień, kiedy nie będę już w stanie samodzielnie się ubrać, ale będę pocieszać się, wiedząc, że jestem przyodziany w Chrystusa, w Jego sprawiedliwość (Gal. 3,27).

Może nadejść dzień, kiedy nie będę już mieć domu, ale będę pamiętać, że Chrystus przygotował dla nas w niebie wspaniałe mieszkanie (J.14,1-3).

Może nadejść dzień, kiedy nie będę w stanie niczego pamiętać, ale ostatnią moją myślą niech będzie to, że Chrystus umarł za moje grzechy (I Kor. 15,3). 

Na całym świecie mnóstwo ludzi cierpi na chorobę Alzheimera. Kto może zapewnić, że nie przydarzy się to Tobie lub mnie? Może się tak zdarzyć. Jeśli tak się stanie, potrzebuję swojego manifestu wiary według którego będę żyć i umierać. Człowiek potrzebuje oparcia poza samym sobą. Dla mnie i ufam, że również dla Was, tym oparciem jest Bóg i tylko Bóg. Każdy chrześcijanin potrzebuje mieć swój osobisty manifest wiary. Patriarcha Job miał taki manifest, bardzo prosty, ale mocny: Chociaż Bóg mnie powali, będę Mu ufać (por. Joba 13,15). Nawet jeśli Bóg zdecyduje się mnie zabić, do samego końca będę Mu ufać. To jest coś, według czego można żyć i umierać. 

Prorok Habakuk również miał taki manifest. Powiedział: Choćby figi nie zakwitły i winorośl nie wydałaby owocu, oliwki nie dałyby owocu a pola nie przyniosłyby żadnego plonu, choćby nie było żadnych owiec w zagrodzie ani bydła w oborze, wciąż będę radować się w Panu (por. Hab. 3,17-18). To jest pełne mocy. To jest osobiste. Nawet jeśli człowiek umiera z głodu, już w swoim sercu zdecydował, że będzie radować się w Bogu. 

Jak Job i Habakuk mogli tak postępować? Ponieważ na długo wcześniej stworzyli dla siebie taki osobisty manifest wiary.

A oto manifest wiary ap. Pawła: Choćby nikogo przy mnie nie było, choćby wszyscy mnie opuścili, Pan będzie stał przy mnie i wyrwie mnie ze wszystkiego złego i zachowa dla Królestwa swego niebieskiego, Jemu niech będzie chwała na wieki wieków (por. II Tym. 4,16-18).

Mam nadzieję, że te przykłady z Pisma Świętego i to, co napisałem dla siebie osobiście, zachęcą Was do zrobienia czegoś, o czym wielu ludzi nawet nie myśli. Poświęćcie czas na stworzenie, na spisanie swojego osobistego manifestu wiary, opartego na tym, co Bóg mówi do nas w swoim Słowie, żebyście nie tylko mogli mieć wolę przetrwania, ale abyście mogli zatriumfować nad własną śmiercią.

Swój manifest wiary napisałem w Wielki Piątek tego roku. Dla mnie to trudny dzień, nie tylko ze względu na ukrzyżowanie Jezusa. Trzynaście lat temu w Wielki Piątek odeszła do Pana moja matka. Również kilka dni przed napisaniem tego dowiedziałem się, że mój wujek, którego bardzo kocham, został umieszczony w domu opieki: nie będzie już nigdy chodził, jego samochód został sprzedany - nie będzie już podróżować, jego dom (do którego już nigdy nie wróci) również sprzedano... Pomyślałem więc, że byłoby dobrze, zanim - być może - to wszystko przydarzy się mnie (i wam) napisać sobie własny manifest wiary. 

Mam nadzieję, że też zrobicie to, dla siebie samych. 

VICTOR KNOWLES

Słowo i Życie - nr zima 1998