Słowo i Życie - strona główna
 
nr 10-12/1997

BYŁAM TAM

Kiedy kolega z uczelni zaskoczył mnie pytaniem, jak było w Łodzi na Forum i o co tam w ogóle chodziło, odpowiedziałam, że była to chrześcijańska konferencja młodzieżowa. A co robiliśmy? Ojej, działo się tyle rzeczy, trudno wybrać najważniejsze. Spróbuję nakreślić moje osobiste wrażenia. To były cztery dni pełne treści i nie da się wszystkiego opowiedzieć, ale ja kojarzę pobyt w Łodzi z... 

... mnóstwem młodych ludzi. Cieszę się, że pojechałam tam z grupką znajomych, dzięki czemu czułam się zauważalną osobą, a nie tylko cząsteczką tłumu. To był też dobry czas na lepsze poznanie nieznajomych i "starych znajomych". 

... Stuartem McAllisterem, który był głównym i bardzo ciekawym - dla mnie - mówcą. Temat konferencji brzmiał: "Bieg życia" i wykłady tego bardzo dynamicznego Szkota dotyczyły właśnie biegania... biegania dla Chrystusa. Chyba pierwszy raz zetknęłam się z tak prostolinijnym, szczerym kaznodzieją. Zapewne nie tylko ja byłam zszokowana, kiedy mówiąc o problemach i trudnościach w życiu człowieka wierzącego, które są realne, McAllister podał "konferencyjne" przykłady: złe nagłośnienie (szczególnie na początku, niektóre rejony hali były zupełnie pozbawione słyszalności), nie dosmażone kotlety (to przeżycie z niedzielnego obiadu). Być może brzmi to banalnie, ale dla mnie było to coś niezwykłego, bo rzeczywiście takie rzeczy postrzega się jako niedogodności, bardzo zwyczajne, ludzkie, ale jednak swego rodzaju trudności. McAllister miał dużo racji mówiąc, że my - chrześcijanie z Europy i Ameryki Pólnocnej - jesteśmy chyba przewrażliwieni. Jeśli tylko coś jest nie tak, od razu czujemy się zniechęceni, zdołowani, podczas gdy inni chrześcijanie przechodzą straszne cierpienia, a niektórzy są zabijani za wiarę w Chrystusa. Te wykłady odnosiły się bardzo do mnie osobiście i dlatego wydają mi się cenne. Moim zdaniem warto ich posłuchać, są dostępne na kasetach magnetofonowych w Deo Recordings. 

... koszykówką. Popołudniami odbywał się turniej. Grałam w jedynej drużynie dziewczyn i dobrze było wyszaleć się na parkiecie. Czasami chłopaki wydawali się bardzo zdziwieni, że trochę umiemy grać w tego kosza. 

... spacerami wieczornymi do szkoły podstawowej, gdzie spałyśmy. 

... jedynymi w swoim rodzaju bułeczkami na śniadania i kolacje. 

... z warsztatami o skutecznej ewangelizacji, koncertami New Life M. i Trzeciej Godziny Dnia, wspólnym uwielbieniem przy prowadzeniu zespołu Sela, nocnymi rozmowami... Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba przeżyć. 

DOROTA HURY 

Copyright © Słowo i Życie 1997

Słowo i Życie nr 10-12/97