Krzysztof Zaręba 
                                                Gdy
                                                  przychodzi Duch Święty 
                                                
                                              
                                              Pierwszą
Biblię
                                                  dostałem w 1981 roku
                                                  od mojego przyjaciela
                                                  z akademika -
                                                  świadka Jehowy.
                                                  Zacząłem więc ją
                                                  czytać. Nie
                                                  "poczytywać",
                                                  ale wczytywać się.
                                                  Biblia stała się moim
                                                  chlebem powszednim i
                                                  Słowo Boże bardzo mnie
                                                  dotknęło. Od tego
                                                  czytania Biblii do
                                                  mojego nawrócenia, do
                                                  osobistego spotkania
                                                  Jezusa Chrystusa,
                                                  minęło
                                                  pięć lat. W tym czasie
                                                  do moich rąk trafiały
                                                  też chrześcijańskie
                                                  książki: „Oni mówią
                                                  innymi językami”,
                                                  „Trzecia godzina
                                                  dnia”, „Najszczęśliwsi
                                                  na świecie”. Nie dziwi
                                                  więc, że
                                                  zrodziło się we mnie
                                                  pragnienie żywej
                                                  relacji z Panem
                                                  Bogiem,
                                                  który nie jest tylko
                                                  teorią, ale dotyka
                                                  serca, przemienia moje
                                                  życie i pozwala
                                                  dzielić się tym z
                                                  innymi. Od tamtej pory
                                                  stało
                                                  się to moją modlitwą i
                                                  moim pragnieniem. 
                                              
                                              
                                              Dobre
                                                    marzenia
                                              
                                              Gdy
                                                  rozpoczynałem naukę w
                                                  seminarium
                                                  zielonoświątkowym,
                                                  pierwszego
                                                  dnia było nas dwóch
                                                  nie mówiących innymi
                                                  językami, drugiego -
                                                  pozostał tylko jeden,
                                                  ja. Przez dwa lata
                                                  tych studiów było nade
                                                  mną wiele modlitw. Nic
                                                  się jednak nie działo.
                                                  Mimo to pragnienie
                                                  doświadczenia żywego
                                                  Boga wciąż było w moim
                                                  sercu. Chciałem
                                                  Boga, o którym
                                                  czytałem w Piśmie
                                                  Świętym. Boga, który
                                                  zmieni
                                                  moje życie. Boga,
                                                  który poprowadzi mnie
                                                  do pełnienia Jego
                                                  woli.
                                                  Pamiętam czerwcowy
                                                  dzień 1988 roku.
                                                  Przyjechałem do mojego
                                                  rodzinnego domu na
                                                  wsi. Wieczorem
                                                  modliłem się: Boże,
                                                  pragnę
                                                  Twojej obecności,
                                                  realnego Twojego
                                                  dotyku. Położyłem się
                                                  spać,
                                                  ale o drugiej w nocy
                                                  obudziłem się.
                                                  Zakładaliśmy wówczas
                                                  zbór w
                                                  Ciechanowie. Mieliśmy
                                                  już swój budynek.
                                                  Pamiętam, jak zacząłem
                                                  marzyć, że nasz zbór
                                                  się rozwija. Rośnie
                                                  tak, że musimy przebić
                                                  ścianę do sąsiadów,
                                                  aby powiększyć
                                                  kaplicę. Że zakładamy
                                                  grupy domowe w
                                                  Ciechanowie, a potem w
                                                  sąsiednich miastach. I
                                                  wtedy
                                                  odczułem Boży dotyk, a
                                                  z moich ust popłynęła
                                                  modlitwa nie w
                                                  polskim języku. To
                                                  jest moje osobiste
                                                  doświadczenie. I
                                                  wszystko, o
                                                  czym wtedy marzyłem,
                                                  spełniło się.
                                                  Założyliśmy
                                                  Społeczność
                                                  Chrześcijańską w
                                                  Ciechanowie.
                                                  Powołaliśmy grupy
                                                  domowe, również
                                                  w okolicznych
                                                  miastach. Tylko ściany
                                                  do sąsiadów nie
                                                  przebiliśmy,
                                                  bo kupiliśmy nowy,
                                                  znacznie większy
                                                  obiekt.
                                              
                                              Jak
                                                    mówić o Duchu
                                                    Świętym, skoro On
                                                    sam nigdy nie
                                                    kieruje naszej
                                                    uwagi na siebie? Nie
                                                    wiem, czy odkryliśmy
                                                    to w Piśmie Świętym?
                                                  Pan Jezus
                                                  powiedział o Duchu
                                                  Świętym, że "On mnie
                                                  uwielbi, gdyż z mego
                                                  weźmie i wam oznajmi"
                                                  (J 16:14). Jednym z
                                                  powodów, dla którego
                                                  lubię mówić o Duchu
                                                  Świętym, jest to, że
                                                  On uwielbia Jezusa, a
                                                  ja chcę być
                                                  człowiekiem
                                                  uwielbienia. Duch
                                                  Święty jest tym, który
                                                  wprowadza nas we
                                                  wszelką prawdę (J
                                                  16:13), a ja chcę być
                                                  człowiekiem prawdy.
                                                  Słowo Boże jest
                                                  prawdą. Gdy przychodzi
                                                  Duch Święty,
                                                  przekonuje o grzechu,
                                                    gdyż nie uwierzyli w
                                                    Jezusa (J 16:9), a
                                                    ja chcę być
                                                    człowiekiem
                                                    wiary. Duch Święty
                                                    przekonuje o
                                                    sprawiedliwości,
                                                    czyli o tym, że
                                                    dzieło Jezusa
                                                    zostało dokonane, bo
                                                    On odszedł do Ojca,
                                                    a ja chcę
                                                    być człowiekiem,
                                                    który ma świadomość
                                                    dokonanego dzieła
                                                    Jezusa
                                                    Chrystusa. Duch
                                                    Święty przekonuje
                                                    również o sądzie,
                                                    gdyż władca
                                                    tego świata został
                                                    już osądzony (J
                                                    16:7-11), a ja chcę
                                                    być
                                                    człowiekiem, który
                                                    żyje w
                                                  zwycięstwie nad siłami
                                                  ciemności. Czy to są
                                                  złe marzenia? Uwielbić
                                                  Boga, żyć w
                                                  prawdzie, w czystości,
                                                  być świadomym
                                                  sprawiedliwości
                                                  okazanej w
                                                  Jezusie Chrystusie,
                                                  codziennym zwycięstwie
                                                  nad siłami ciemności?
                                                  To są dobre marzenia,
                                                  a prowadzi nas w tym
                                                  Duch Święty, nie
                                                  kierując naszej uwagi
                                                  na siebie samego, ale
                                                  zwracając nasz wzrok
                                                  na
                                                  Pana Jezusa Chrystusa.
                                                
                                              
                                              
                                              Aby
                                                      dać życie
                                              
                                              Na
                                                    przestrzeni wieków
                                                    Bóg przez Ducha
                                                    Świętego tworzy
                                                    historię
                                                    miłości Boga do
                                                    człowieka. W II
                                                    Mojżeszowej czytamy,
                                                    jak Mojżesz
                                                    wstąpił na górę,
                                                    gdzie Bóg spotkał
                                                    się z nim i
                                                    ofiarował mu
                                                    Prawo. A co się
                                                    działo tymczasem
                                                    wśród ludu na dole?
                                                    Gdy Mojżesz
                                                    schodził z Bożym
                                                    Prawem, lud wielbił
                                                    już bożka. Wtedy Bóg
                                                    przez
                                                    Mojżesza przemówił
                                                    do Lewitów, by
                                                    przypasali miecze i
                                                    wyniszczyli
                                                    z ludu każdego
                                                    bałwochwalcę, czy to
                                                    swojego brata, czy
                                                    sąsiada
                                                    itd. Ilu ludzi wtedy
                                                    zginęło? Trzy
                                                    tysiące. Kilka
                                                    tysięcy lat
                                                    później ktoś inny
                                                    poszedł do góry,
                                                    zasiadł po prawicy
                                                    Ojca,
                                                    zesłał na ziemię
                                                    Bożego Ducha. I co
                                                    się stało? Trzy
                                                    tysiące
                                                    ludzi tego dnia
                                                    zyskało życie. I o
                                                    to w tym wszystkim
                                                    chodzi. W
                                                    zasadzie mógłbym już
                                                    tutaj skończyć. Bo
                                                    właśnie o to
                                                  chodzi, gdy rozmawiamy
                                                  o Duchu Świętym. On
                                                  przychodzi po to, aby
                                                  dać życie - nowe
                                                  życie. Duch Święty
                                                  przychodzi do nas, aby
                                                  właśnie przez nas
                                                  dokonywać tego, co
                                                  najważniejsze:
                                                  przekonywać
                                                  świat o grzechu, o
                                                  sprawiedliwości i o
                                                  sądzie. Sięgnijmy do
                                                  znanego fragmentu z
                                                  Pisma Świętego: "A gdy
                                                  nadszedł dzień
                                                  Zielonych Świąt, byli
                                                  wszyscy razem na
                                                  jednym miejscu. I
                                                  powstał
                                                  nagle z nieba szum,
                                                  jakby wiejącego
                                                  gwałtownego wiatru, i
                                                  napełnił
                                                  cały dom, gdzie
                                                  siedzieli. I ukazały
                                                  się im języki jakby z
                                                  ognia,
                                                  które się rozdzieliły
                                                  i usiadły na każdym z
                                                  nich. I napełnieni
                                                  zostali wszyscy Duchem
                                                  Świętym, i zaczęli
                                                  mówić innymi językami,
                                                  tak jak im Duch
                                                  poddawał" (Dz 2:1-4).
                                                  Mówili w językach,
                                                  których nie znali.
                                                  Tego dnia ludzie mogli
                                                  usłyszeć Słowo Boże w
                                                  swoim własnym języku.
                                                  Wtedy przemówił Piotr,
                                                  kierujące uwagę
                                                  zebranych na Jezusa
                                                  Chrystusa. Tego dnia
                                                  trzy tysiące ludzi
                                                  nawróciło się do Boga.
                                                  Zestawiając opis
                                                  zstąpienia z góry
                                                  Mojżesza i zesłania
                                                  Ducha Świętego, mamy
                                                  niesamowicie wyraźny
                                                  przekaz, że Boże Prawo
                                                  - z powodu naszej
                                                  grzeszności - przynosi
                                                  śmierć, a Duch Boży -
                                                  który ożywia Prawo -
                                                  przynosi życie. I
                                                  tego Bożego życia
                                                  wszyscy potrzebujemy.
                                                  Duch Święty jest
                                                  dzisiaj
                                                  dostępny. Kiedyś
                                                  słyszałem w kazaniu,
                                                  że Duch Święty jest
                                                  jak
                                                  benzyna do samochodu.
                                                  Dzisiaj, po
                                                  trzydziestu latach
                                                  bycia pastorem,
                                                  jestem przekonany, że
                                                  Duch Święty nie jest
                                                  jak benzyna, którą
                                                  tankuję co jakiś czas.
                                                  Duch Święty jest
                                                  raczej jak powietrze,
                                                  którego potrzebuję w
                                                  każdej chwili, by żyć.
                                                  Duch Święty jest
                                                  dzisiaj dostępny dla
                                                  każdego z nas, w
                                                  każdej minucie i
                                                  sekundzie.
                                              
                                              System
operacyjny
                                                      naszego życia
                                              
                                              Użyję
                                                    teraz technicznego
                                                    przykładu. Bardzo
                                                    lubię mojego
                                                    iPhone’a. To
                                                    urządzenie ma wiele
                                                    fantastycznych
                                                    rzeczy, ale żeby
                                                    mogło działać,
                                                    musi mieć tzw.
                                                    system operacyjny,
                                                    czyli
                                                    oprogramowanie,
                                                    które nim
                                                    zarządza.
                                                  Dzięki systemowi
                                                  operacyjnemu mój
                                                  iPhone może
                                                  prawidłowo działać.
                                                  Mam na nim wiele
                                                  przydatnych aplikacji,
                                                  na
                                                  przykład Biblię w
                                                  kilku tłumaczeniach,
                                                  biblijne słowniki
                                                  grecki i
                                                  hebrajski, mapę
                                                  Izraela itp. System
                                                  operacyjny umożliwia
                                                  instalowanie takich
                                                  użytecznych aplikacji
                                                  i chroni przed
                                                  niepożądanymi.
                                                  Dlaczego o tym mówię?
                                                  Bo dla mnie osobiście
                                                  Duch
                                                  Święty jest raczej jak
                                                  system operacyjny w
                                                  moim życiu, który
                                                  sprawia, że gdy czytam
                                                  Boże Słowo, to
                                                  zaczynam je we
                                                  właściwy
                                                  sposób rozumieć i
                                                  przyjmować. Kiedy
                                                  nawiązuję relacje, to
                                                  Duch
                                                  Święty pokazuje, czy
                                                  są one właściwe, czy
                                                  nie. Kiedy w modlitwie
                                                  pytam, co mam uczynić,
                                                  to On kieruje moimi
                                                  krokami. Duch Święty
                                                  nie jest jak jedna z
                                                  aplikacji do naszego
                                                  chrześcijańskiego
                                                  życia,
                                                  ale jest jak system
                                                  operacyjny naszego
                                                  życia, na którym
                                                  budujemy
                                                  inne rzeczy tak bardzo
                                                  potrzebne do
                                                  właściwego
                                                  funkcjonowania w
                                                  otaczającym nas
                                                  świecie. 
                                              
                                              
                                              Apostoł
                                                  Paweł, odnosząc się do
                                                  Ducha Świętego,
                                                  napisał: "Tak też
                                                  i ja przyszedłszy do
                                                  was, bracia, nie
                                                  przybyłem, aby
                                                  błyszcząc
                                                  słowem i mądrością
                                                  głosić wam świadectwo
                                                  Boże. Postanowiłem
                                                  bowiem, będąc wśród
                                                  was, nie znać niczego
                                                  więcej, jak tylko
                                                  Jezusa Chrystusa, i to
                                                  ukrzyżowanego. I
                                                  stanąłem przed wami w
                                                  słabości i w bojaźni,
                                                  i z wielkim drżeniem.
                                                  A mowa moja i moje
                                                  głoszenie nauki nie
                                                  miały nic z uwodzących
                                                  przekonywaniem słów
                                                  mądrości, lecz były
                                                  ukazywaniem ducha i
                                                  mocy, aby wiara wasza
                                                  opierała się nie na
                                                  mądrości ludzkiej,
                                                  lecz na mocy Bożej"
                                                  (1 Kor 2:1-5 BT).
                                                  Zilustruję ten
                                                  fragment
                                                  doświadczeniem z
                                                  mojego
                                                  kaznodziejstwa.
                                                  Najtrudniej jest
                                                  wybrać właściwe
                                                  przesłanie.
                                                  Kiedyś przygotowywałem
                                                  kazanie i modliłem
                                                  się, by Pan Bóg użył
                                                  go do budowania naszej
                                                  społeczności. Dzisiaj
                                                  modlę się: Panie,
                                                  pokaż mi co mam
                                                  przygotować, które
                                                  przesłanie będzie
                                                  najlepsze?
                                                  Co mogę zrobić, by
                                                  usłużyć dzisiaj Bożym
                                                  Słowem ludziom we
                                                  właściwy sposób? Dla
                                                  mnie osobiście Duch
                                                  Święty to więcej niż
                                                  duchowe uniesienie
                                                  podczas nabożeństwa,
                                                  chociaż bardzo lubię
                                                  ten
                                                  czas, który nazywamy
                                                  uwielbieniem - doznaję
                                                  wtedy takiego
                                                  fantastycznego porywu.
                                                  Dla mnie osobiście
                                                  Duch Święty to coś
                                                  więcej niż gęsia
                                                  skórka na moim ciele.
                                                  W moim wyobrażeniu
                                                  Duch
                                                  Święty jest jak system
                                                  operacyjny naszego
                                                  życia, przy pomocy
                                                  którego wgrywamy do
                                                  naszego życia
                                                  aktywności, służby i
                                                  funkcje -
                                                  dopiero wtedy mogą one
                                                  właściwie spełniać
                                                  swoją rolę. 
                                              
                                              
                                              Pokora,
nie
                                                      arogancja
                                              
                                              Odkryłem
też,
                                                    że Duch Święty wnosi
                                                    do naszego życia
                                                    pokorę, a nie
                                                    arogancję. I jest to
                                                    jedna z głębokich
                                                    prawd. Wiem, co
                                                    mówię.
                                                    Znam ludzi, którzy
                                                    twierdzą, że mają
                                                    różnorodne duchowe
                                                    dary i
                                                    się z tym obnoszą. Z
                                                    przykrością
                                                    stwierdzam, że
                                                    robiłem
                                                    podobnie. Pamiętam,
                                                    że kiedy zacząłem
                                                    modlić się innymi
                                                    językami, to czasem
                                                    w kręgu modlitewnym
                                                    głośno modliłem się
                                                    niemal do ucha
                                                    sąsiada. Żeby
                                                    wiedział, jaki to
                                                    jestem duchowy.
                                                    Bywa bowiem,
                                                  że namaszczenie nie
                                                  chroni od głupoty. A
                                                  dary
                                                  duchowe nie świadczą o
                                                  mojej duchowości, lecz
                                                  o pięknie i
                                                  hojności ich Dawcy.
                                                  Natomiast o moim
                                                  charakterze świadczy
                                                  owoc
                                                  Ducha Świętego,
                                                  któremu pozwalam
                                                  działać we mnie. Duch
                                                  Święty
                                                  nie tworzy podziałów.
                                                  Duch Święty daje
                                                  pokorę, nie arogancję.
                                                  Apostoł Paweł pięknie
                                                  to ujął: „Stanąłem
                                                  przed wami w
                                                  słabości i w bojaźni,
                                                  i z wielkim drżeniem”
                                                  (1 Kor 2:3 BT).
                                                  Duch Święty nie ma
                                                  służyć za broń do
                                                  bicia innych po głowie
                                                  i
                                                  pokazywania, jacy to
                                                  jesteśmy duchowi. Duch
                                                  Święty buduje jedność
                                                  wśród wierzących, nie
                                                  podziały, bo Jego
                                                  główną rolą jest
                                                  kierowanie ludzi do
                                                  Jezusa. A im bliżej
                                                  Chrystusa jesteśmy,
                                                  tym
                                                  bliżej jesteśmy siebie
                                                  nawzajem. Bycie pełnym
                                                  Ducha Świętego nie
                                                  musi wiązać się z
                                                  ilością darów, ale ze
                                                  stałą obecnością
                                                  Boga w naszym życiu,
                                                  który nas pociesza,
                                                  buduje, pobudza,
                                                  ocala. To
                                                  są niezwykle ważne
                                                  rzeczy. 
                                              
                                              
                                              Duch
                                                  Święty jest
                                                  nieprzewidywalny, ale
                                                  nie dziwaczny. Mówiąc
                                                  o
                                                  działaniu Ducha
                                                  Świętego, Pan Jezus
                                                  przypomniał, że wiatr
                                                  wieje
                                                  jak chce, co miało
                                                  uzmysłowić Jego
                                                  nieprzewidywalność.
                                                  Wrócę
                                                  raz jeszcze do
                                                  iPhone'a. Gdy włączę w
                                                  nim tryb samolotowy,
                                                  nie
                                                  będę mógł niczego z
                                                  zewnątrz odebrać ani
                                                  niczego wysłać, mogę
                                                  tylko grzebać w jego
                                                  zawartości. Myślę, że
                                                  naszym życiu
                                                  chrześcijańskim często
                                                  jesteśmy w takim
                                                  "trybie
                                                  samolotowym". Żyjemy
                                                  dla siebie, dla
                                                  naszego wnętrza. A Bóg
                                                  zaprasza, abyśmy
                                                  włączyli normalny tryb
                                                  funkcjonowania:
                                                  zaczęli
                                                  Jego słuchać i
                                                  dzielili się z innymi
                                                  tym, co od Niego
                                                  otrzymujemy.
                                                  Bo życie "w
                                                  samolotowym trybie"
                                                  nie jest dla ludzi
                                                  wierzących.
                                              
                                              Trzy
                                                    poziomy relacji
                                              
                                              Czasem
                                                  jestem pytany, czy
                                                  Duch Święty jest
                                                  osobą, czy mocą? Zanim
                                                  nawróciłem się do
                                                  Chrystusa przeszedłem
                                                  przez świadków Jehowy,
                                                  seminarium
                                                  adwentystyczne i kilka
                                                  różnych szkół o Duchu
                                                  Świętym.
                                                  Gdy więc ktoś mnie
                                                  pyta, czy Duch Święty
                                                  jest osobą, czy mocą,
                                                  mam bardzo odkrywczą
                                                  odpowiedź: Duch Święty
                                                  jest Duchem Świętym!
                                                  To jest
                                                    osobistość. Lubię o
                                                    Nim tak właśnie
                                                    mówić. I On jest
                                                    Tym, który chce ze
                                                    mną mieć
                                                    relację. Jako
                                                  osobistość chce mieć
                                                  ze mną relację, aby
                                                  wprowadzać mnie we
                                                  wszelką prawdę, by
                                                  kształtować mnie na
                                                  obraz
                                                  Pana Jezusa Chrystusa.
                                                  Wierzę, że są trzy
                                                  poziomy relacji z
                                                  Duchem
                                                  Świętym. Jeśli znamy
                                                  książkę „Charyzma czy
                                                  charyzmania” to
                                                  mogę stwierdzić, że
                                                  jestem wyznawcą tam
                                                  podanej nauki. Od
                                                  trzydziestu lat
                                                  posługuję
                                                  kaznodziejsko i od
                                                  dawna towarzyszy mi
                                                  myśl, wyrażona przez
                                                  apostoła Pawła: "Jeśli
                                                  kto mniema, że
                                                  coś poznał, jeszcze
                                                  nie poznał, jak
                                                  należało poznać; lecz
                                                  jeśli
                                                  kto miłuje Boga, do
                                                  tego przyznaje
                                                  się Bóg" (1 Kor
                                                  8:2-3).
                                              
                                              Jestem
                                                  przekonany, że Duch
                                                  Święty oddziałuje na
                                                  człowieka na trzy
                                                  sposoby. Po pierwsze
                                                  działa na nas z
                                                  zewnątrz, przekonując
                                                  nas o
                                                  grzechu. Tak było w
                                                  moim życiu. Zacząłem
                                                  czytać Biblię i nie
                                                  mogłem poradzić sobie
                                                  z moją grzesznością.
                                                  Zmagałem się z tym
                                                  pięć lat. Aż któregoś
                                                  razu w autobusie, Duch
                                                  Święty przekonał
                                                  mnie o
                                                  sprawiedliwości, że za
                                                  wszystkie moje grzechy
                                                  zapłacił na
                                                  krzyżu Jezus. A potem
                                                  przekonał mnie o tym,
                                                  że diabeł nie ma
                                                  prawa do mojego życia
                                                  bo Jezus już go
                                                  pokonał. To było
                                                  działanie
                                                  z zewnątrz. Tuż po
                                                  zmartwychwstaniu Jezus
                                                  ukazał się swoim
                                                  uczniom, "tchnął na
                                                  nich i powiedział im:
                                                  Weźmijcie Ducha
                                                  Świętego" (J 20:22). Dla
                                                    mnie osobiście to
                                                    jest moment
                                                    spotkania człowieka
                                                    ze
                                                    zmartwychwstałym
                                                    Chrystusem. Duch
                                                    Święty zamieszkał w
                                                    nich.
                                                    Poczęło się w nich
                                                    nowe życie. Duch
                                                    Święty nie działa
                                                    już
                                                    tylko od zewnątrz
                                                  ale jest już w nich.
                                                  Stali się dziećmi
                                                  Bożymi. Bo przecież
                                                  "kto nie ma Ducha
                                                  Chrystusowego, ten nie
                                                  jest Jego" (Rz 8:9).
                                              
                                              Ale
                                                  Jezus, który tchnął na
                                                  nich swojego Ducha
                                                  Świętego, mówi też
                                                  im, by nie oddalali
                                                  się z Jerozolimy, ale
                                                  czekali na obietnicę
                                                  Jego
                                                  Ojca (Łk 24:49). Duch
                                                  Święty będzie
                                                  oddziaływał z
                                                  zewnątrz,
                                                  nie tylko w nich
                                                  będzie, ale zstąpi na
                                                  nich i będą
                                                  przyobleczeni
                                                  mocą z wysokości. W
                                                  jakim celu? Czy w celu
                                                  mówienia językami? Czy
                                                  w celu prorokowania?
                                                  Niekoniecznie, ale po
                                                  to, byśmy byli
                                                  świadkami
                                                  Jezusa Chrystusa. By
                                                  wyposażyć nas do
                                                  konkretnej służby, do
                                                  której nas
                                                  przeznaczył. Czy jest
                                                  w tym miejsce na
                                                  języki i
                                                  proroctwa? Oczywiście,
                                                  one manifestują się
                                                  właśnie po to, żeby
                                                  wypełnił się cel
                                                  naszego życia, jakim
                                                  jest bycie świadkiem
                                                  Jezusa Chrystusa wobec
                                                  świata. To trzecie
                                                  doświadczenie,
                                                  zstąpienie
                                                  Ducha Świętego na
                                                  uczniów, odczytuję w
                                                  Dziejach Apostolskich
                                                  jako
                                                  chrzest w Duchu
                                                  Świętym. Jezus bowiem
                                                  mówi do nich: "Po
                                                  niewielu dniach
                                                  będziecie ochrzczeni
                                                  Duchem Świętym" (Dz
                                                  1:5). "A gdy nadszedł
                                                  dzień Zielonych Świąt,
                                                  byli wszyscy
                                                  razem na jednym
                                                  miejscu. I powstał
                                                  nagle z nieba
                                                    szum, jakby
                                                  wiejącego gwałtownego
                                                  wiatru, i napełnił
                                                  cały
                                                  dom, gdzie siedzieli.
                                                  I ukazały się im
                                                  języki jakby z ognia,
                                                  które
                                                  się rozdzieliły i
                                                  usiadły na każdym z
                                                  nich. I napełnieni
                                                  zostali
                                                  wszyscy Duchem
                                                  Świętym, i zaczęli
                                                  mówić innymi językami,
                                                  tak
                                                  jak im Duch poddawał"
                                                  (Dz 2:1-4). Wielbili
                                                  Boga a potem Piotr,
                                                  który tak niedawno
                                                  zaparł się Pana
                                                  Jezusa, wygłosił
                                                  niezwykle
                                                  płomienne kazanie.
                                                  Duch Święty przychodzi
                                                  na ten świat, żeby
                                                  oddziaływać na ludzi
                                                  od zewnątrz,
                                                  objawiając ich grzech,
                                                  wskazując na Jezusa i
                                                  zachęcając, by oddali
                                                  Mu swoje życie. Gdy
                                                  oddajemy Mu swoje
                                                  życie, Jezus poprzez
                                                  Ducha Świętego
                                                  zamieszkuje
                                                  w nas i poczyna się w
                                                  nas cenne nowe życie.
                                                  Ale Jezus chce dla nas
                                                  czegoś więcej. Chce
                                                  nas wyposażyć do
                                                  zwycięskiego życia, do
                                                  bycia Jego świadkami
                                                  na świecie, dlatego
                                                  też Duch Święty
                                                  przychodzi na Jego
                                                  uczniów, na nas. Dla
                                                  mnie, zgodnie z opisem
                                                  w
                                                  Dziejach Apostolskich,
                                                  to doświadczenie jest
                                                  chrztem w Duchu
                                                  Świętym, jest
                                                  jednorazowym
                                                  doświadczeniem. 
                                              
                                              
                                              Ale
                                                  gdy dalej czytam
                                                  Biblię, odkrywam, że
                                                  ci sami apostołowie,
                                                  którzy
                                                  zostali
                                                    ochrzczeni Duchem
                                                    Świętym,
                                                    byli potem
                                                    wielokrotnie
                                                    napełniani Duchem
                                                    Świętym (Dz 4:31).
Dlaczego?
                                                  Bo jesteśmy dziurawymi
                                                  naczyniami i ciągle
                                                  potrzebujemy
                                                  Ducha Świętego. Słowo
                                                  chrzest
                                                    (greckie baptizo) jest
                                                    zaczerpnięte z
                                                    farbiarstwa.
                                                    Nietknięte jeszcze
                                                    żadnym kolorem
                                                    płótno farbiarz
                                                    zanurzał w farbie
                                                    tak długo, aż
                                                    całkowicie nią
                                                    nasiąknęło. Później
                                                    wyjmował je i
                                                    wyciągał z niego
                                                    najgłębiej
                                                    wplecioną nić i gdy
                                                    jej środek miał taki
                                                    sam kolor co farba,
                                                    to
                                                    płótno było baptizo,
                                                  czyli
                                                    ochrzczone. Dla mnie
                                                    chrzest w Duchu
                                                    Świętym to moment,
                                                    gdy jestem
                                                    tak przesiąknięty
                                                    Bożą obecnością, że
                                                    choćby mnie
                                                    rozdzierali, wciąż
                                                    będzie we mnie
                                                    widoczny charakter
                                                    Chrystusa.
                                                    Chrzest w Duchu
                                                    Świętym to być
                                                    przesiąkniętym Nim.
                                                  
                                              
                                              
                                              Znaki
i
                                                    pytania
                                              
                                              W
                                                    Dziejach
                                                    Apostolskich
                                                    znajduję kilka
                                                    znaków, świadczących
                                                    o
                                                    przesiąknięciu
                                                    Duchem Świętym. Po
                                                    pierwsze - odwaga w
                                                    głoszeniu
                                                    Bożego Słowa.
                                                    Czytamy, że "gdy
                                                    skończyli modlitwę,
                                                    zatrzęsło się
                                                    miejsce, na którym
                                                    byli zebrani, i
                                                    napełnieni
                                                    zostali wszyscy
                                                    Duchem Świętym, i
                                                    głosili
                                                      z odwagą Słowo Boże"
                                                    (Dz 4:31). Po drugie
                                                    - z niesamowitą
                                                    miłością troszczyli
                                                    się o
                                                    innych. Bóg przez
                                                    nich czynił wielkie
                                                    znaki i cuda.
                                                    Manifestowali
                                                    zwycięstwo nad
                                                    siłami ciemności. I
                                                    tego właśnie pragnę,
                                                    chcę
                                                    takiego
                                                    doświadczenia z
                                                    Duchem Świętym. 
                                              
                                              
                                              Duch
                                                      Święty objawia
                                                      Jezusa,
                                                      koncentruje się na
                                                      Nim, kształtuje w
                                                      nas
                                                      charakter Jezusa.
                                                    Chcę
                                                    takiej relacji z
                                                    Duchem Świętym,
                                                    która będzie
                                                    widoczna nawet w
                                                    najtrudniejszych
                                                    sytuacjach w moim
                                                    życiu, kiedy
                                                    wszystko będzie
                                                    rwane na strzępy,
                                                    zagrożone, a we mnie
                                                    wciąż widoczne będą
                                                    barwy Jezusa.
                                                    Niestety, niekiedy
                                                    wystarczy, że ktoś
                                                    zaledwie
                                                    nadepnie mi na
                                                    odcisk, a już trudno
                                                    dostrzec barwy Ducha
                                                    Świętego,
                                                    jawi się jedynie mój
                                                    własny kolor. Gdy
                                                    więc pytam, czy
                                                    jestem
                                                    ochrzczony Duchem
                                                    Świętym, to w
                                                    istocie pytam, czy
                                                    jestem tak Nim
                                                    przesiąknięty, że z
                                                    odwagą głoszę Boże
                                                    Słowo? Czy jestem
                                                    tak
                                                    Nim przesiąknięty,
                                                    że mam niezwykłą
                                                    jedność z innymi
                                                    wierzącymi? Czy
                                                    jestem tak Nim
                                                    przesiąknięty, że
                                                    posługuję w
                                                    Jego mocy, a ludzie
                                                    doświadczają
                                                    realności Bożego
                                                    Królestwa? Czy
                                                    jestem tak Nim
                                                    przesiąknięty, że
                                                    gdy ktoś nadepnie mi
                                                    na
                                                    przysłowiowy odcisk,
                                                    to ja wciąż obdarzam
                                                    go miłością? I to są
                                                    najważniejsze
                                                    pytania. Może
                                                    spodziewaliście się
                                                    czegoś innego,
                                                    ale niczego innego
                                                    powiedzieć nie
                                                    potrafię. Potrzebuję
                                                    Ducha
                                                    Świętego, potrzebuję
                                                    Jego pełni.
                                                    Potrzebuję chrztu w
                                                    Duchu
                                                    Świętym, a potem
                                                    każdego dnia
                                                    potrzebuję
                                                    napełnienia Nim. 
                                              
                                              
                                              Na
                                                  koniec moja ulubiona
                                                  historia o Arabie
                                                  przewodniku,
                                                  organizującym
                                                  wycieczki po pustyni.
                                                  Słynął z tego, że jako
                                                  jeden z nielicznych
                                                  nigdy nie stracił w
                                                  drodze żadnego
                                                  turysty. Nie zdarzyło
                                                  się, by
                                                  nawet w najgorszej
                                                  burzy pisakowej nie
                                                  dotarł do celu
                                                  wyprawy, czy
                                                  zgubił drogę.
                                                  Tajemnica jego
                                                  skuteczności kryła się
                                                  w tym, że
                                                  na wyprawę zawsze
                                                  zabierał gołębia. Gdy
                                                  zrywała się burza
                                                  piaskowa, przywiązywał
                                                  do nogi gołębia nić i
                                                  wypuszczał go.
                                                  Gołąb zawsze znał
                                                  drogę do domu,
                                                  wystarczyło za nim
                                                  iść. Życzę
                                                  sobie i każdemu
                                                  takiego przywiązania
                                                  do Ducha Świętego, by
                                                  mógł
                                                  nas prowadzić tam,
                                                  gdzie On chce – do
                                                  domu Ojca w niebie. 
                                              
                                              
                                              Oprac.
                                                  red. na podstawie
                                                  wystąpienia podczas
                                                  Konferencji Krajowej
                                                  2017 w
                                                  Zakościelu, 15.06.2017
                                                  r.■
                                                
                                              
                                              
                                              
                                              
                                              Copyright
                                                      ©
                                                    Słowo i Życie 2017 
                                                 
                                             
                                           
                                          
                                         
                                       
                                     
                                   
                                
                               | 
                             
                          
                         
                        
                          
                            
                                
                                   | 
                             
                          
                         
                      
                     |