numer 4/2016






Jak zbliżyć się do Boga

Świat zarzucony jest wieloma teoriami na temat Boga, religii czy zbawienia. Najróżniejsze poglądy na temat Jezusa konkurują ze sobą, pragnąc przyciągnąć naszą uwagę. Różne drogi prowadzące do różnych „bogów” reklamują się na bezustannie zmieniającym się targowisku idei. W całej tej gamie sprzeczności warto zwrócić uwagę na to, co powiedział Jezus Chrystus w swoim odważnym stwierdzeniu: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie może przyjść do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14:6).

Czy w całym tym religijnym zamieszaniu możemy być pewni, że wybraliśmy właściwą drogę? Odpowiedź na to pytanie pochodzi z bestsellera wszech czasów, przetłumaczonego na największą ilość języków, który cieszy się największą liczbą czytelników w całej historii ludzkości - z Biblii, czyli Pisma Świętego. Biblia wskazuje drogę prawdy i zbawienia, dając wyraźne i jasne wskazówki.

Nasza duchowa kondycja - całkowite zepsucie

Pierwsza z biblijnych wskazówek dotyka nas bardzo osobiście. Jedno spojrzenie w lustro Pisma Świętego pozwala dokonać bolesnego odkrycia: „Nie ma sprawiedliwego, nawet jednego; nie ma człowieka mądrego, nie ma takiego, który by szukał Boga. Wszyscy zeszli z drogi prostej, wszyscy stali się nieużyteczni. Nie ma nawet jednego, który by czynił dobro” (Rz 3:10-12). Wszyscy jesteśmy do cna grzeszni - niedoskonali, egoistyczni, zepsuci. Nie znaczy to oczywiście, że popełniamy każdą znaną ludzkości zbrodnię. Nie jesteśmy aż tacy źli, jak moglibyśmy być, ale jesteśmy tak źli, jak tylko potrafimy. Grzech nadaje ton naszym myślom, motywacjom, słowom i postępowaniu.

Wciąż nie potrafisz w to uwierzyć? Rozglądnij się wokół siebie. Wszystko w tym upadłym świecie nosi znamiona naszej grzesznej natury. Wbrew naszym usilnym dążeniom do stworzenia raju na ziemi, statystyki przestępstw rosną, liczba rozwodów sięga szczytów, rodziny się rozsypują.

W naszym społeczeństwie i w nas samych coś poszło nie tak i na dodatek „to coś” jest śmiertelnie niebezpieczne. Wbrew nachalnej reklamie pop-kultury, życie nie prowadzi do pełnej realizacji własnej indywidualności i do nieograniczonej wolności, ale do śmierci. Apostoł Paweł w swoim Liście do Rzymian ujął to tak: „Zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6:23) - emocjonalna i fizyczna śmierć w wyniku destrukcyjnej siły grzechu oraz śmierć duchowa, czyli sprawiedliwy sąd Boży nad naszym grzechem.

Bóg - nieskończona świętość

Każdy z nas wewnętrznie wie, że rzeczywistość wokół nas nie jest w pełni sprawiedliwa. Instynktownie czujemy, że niektóre ludzkie czyny są dobre, a inne złe, nasze sumienie podpowiada nam, co jest w porządku, a co nie. Wiemy też, że sami nie spełniamy standardów nawet tego naszego, bądź co bądź subiektywnego, poczucia sprawiedliwości. Wszystko to jednak wskazuje na istnienie absolutnego dobra, dobra, które jest poza nami. Nasze intuicyjne poczucie sprawiedliwości wskazuje na istnienie doskonałej, absolutnej sprawiedliwości. Jej normą i źródłem jest sam Bóg.

Boży wzorzec świętości stoi w ostrej sprzeczności z naszą grzeszną kondycją. Pismo Święte uczy, że „Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności”(1 J 1:5). On jest święty, doskonały - co stwarza dla nas problem. Jeśli On jest tak czysty, to jak my, w swojej grzeszności, możemy się do Niego zbliżyć?

Może należałoby podjąć wysiłki, aby się stać lepszym? Podjąć próby przechylenia szali na korzyść dobrych uczynków, poszukać rozwiązania na drodze samodoskonalenia? Z historii wiemy, że ludzie podejmowali takie wysiłki, przestrzegając 10 Przykazań czy zachowując własne normy etyczne. Niestety, nikogo to nie zbliżyło do pełnego zaspokojenia wymagań Bożego prawa. Nikt w oczach Jego nie będzie usprawiedliwiony wskutek uczynków Prawa. Dzięki Prawu bowiem jedynie poznaje się grzech (p. Rz 3:20).

Potrzebujemy wybawienia

Próbując nawiązać kontakt ze świętym Stwórcą, my - grzesznicy z natury i wyboru - żałośnie zawodzimy. Nie potrafimy o własnych siłach wydobyć się ze swojej beznadziejnej sytuacji. Nie możemy prowadzić wystarczająco dobrego życia, aby zadośćuczynić swojemu grzechowi, ponieważ Boże standardy są poza zasięgiem naszych możliwości. Zadośćuczynienie za szkody dokonane przez nasz grzech przekracza nasze możliwości - chyba że za cenę śmierci!

Kto może nas z tego wyciągnąć? Gdyby ktoś mógł prowadzić doskonałe życie, nie łamiąc Bożego prawa i gdyby mógł zapłacić karę za nasz grzech, otworzyłaby się możliwość wyrwania nas z tego błędnego koła grzechu. Ale czy ktoś taki się znajdzie? Na szczęście tak - Jezus Chrystus! To On poniósł karę śmierci w nasze miejsce, za ciebie i za mnie. Bóg „tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5:21).

Boży ratunek: Usprawiedliwienie i odkupienie przez Jezusa Chrystusa

Bóg nas uratował, posyłając swego Syna Jezusa. „W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze” (1 J 4:9-10). On umarł na krzyżu za nasze grzechy. Jezus był w pełni Bogiem i w pełni Człowiekiem (J 1:1,14). To uświadamia nam, że On rozumie nasze słabości, ma autorytet, by nam przebaczyć i może zbudować pomost nad przepaścią dzielącą nas od Boga (Rz 5:6-11). Jesteśmy usprawiedliwieni darmo, dzięki Jego łasce, przez odkupienie dokonane w Chrystusie Jezusie (Rz 3:24).

Usprawiedliwienie jest aktem Bożego miłosierdzia. Bóg oświadcza, że my – wierzący - jesteśmy sprawiedliwi, pomimo tego że wciąż pozostajemy w stanie grzechu. Usprawiedliwienie wcale nie oznacza, że Bóg czyni nas doskonałymi, że już odtąd więcej nie grzeszymy, ale że On ogłasza uwolnienie nas od winy. Ponieważ Jezus wziął nasze grzechy na siebie i poniósł za nie karę, zostaliśmy ułaskawieni.

Odkupienie to dzieło Chrystusa, który zapłacił całą cenę za wyzwolenie nas z niewoli grzechu. Bóg posłał swojego Syna, aby zadośćuczynić za nasze grzechy w przeszłości, obecnie i w przyszłości. Chrystus dobrowolnie zniósł ból i hańbę krzyża, które powinny spaść na nas, grzeszników (Mk 10:45, Rz 5:6-8, Flp 2:8). Śmierć Chrystusa uczyniła zadość Bożej sprawiedliwości. Już dłużej nie ciąży na nas kara za grzechy, ponieważ Jego Syn ją wziął na siebie. Zostaliśmy wyzwoleni od grzechu – niczym wykupieni na wolność wprost z targu niewolników. W ten sposób Bóg – poprzez Jezusa Chrystusa – rozwiązał naszą beznadziejną sytuację i zapewnił nam dostęp do Siebie.

Nasza decyzja – przyjęcie Bożej łaski

Skoro cena została w całości poniesiona przez Boga, naszą reakcją na ten dar może być po prostu przyjęcie Jego wybawienia. Nasza odpowiedź polega na pełnym zaufaniu, że On nas może zbawić. Możemy nawiązać osobistą więź z Bogiem. On już wszystko przygotował. Nie chodzi o odpowiednią ilość dobrych uczynków. Nie chodzi o to, by starać się być dobrym człowiekiem. Chodzi o to, aby przyjść do Niego takimi, jacy naprawdę jesteśmy, wyznać swój grzech i wiarą przyjąć Jego usprawiedliwienie i odkupienie, oddać mu swoje życie.

Boży dar zbawienia przyjmujemy poprzez zawierzenie Chrystusowi i tylko Jemu - bo On przebaczył nam nasze grzechy. Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef 2:8-9).

Czy chciałbyś nawiązać tę szczególną więź ze swoim Stwórcą, oddając się Chrystusowi, jako Zbawicielowi? Ta prosta modlitwa może cię zainspirować do wyrażenia twojej własnej wiary, zrobienia pierwszego kroku na ścieżce osobistej i wiecznej relacji z Bogiem:

Panie Boże, wiem, że moje grzechy zbudowały mur między Tobą i mną. Dziękuję Ci za to, że posłałeś swojego Syna Jezusa, aby umarł w moje miejsce. Ufam Jezusowi i tylko Jemu, że przebaczył mi moje grzechy i przyjmuję Jego dar wiecznego życia. Zapraszam Jezusa, aby stał się moim Zbawicielem i Panem mojego życia. Amen.

Oprac. red. na podstawie: www.iflpolska.pl/artykuly/wiez-z-bogiem/4-jak-zblizyc-sie-do-boga
Użyto za pozwoleniem.



Copyright © Słowo i Życie 2016