numer 2/2004


Adam Byra

O sobie słów kilka

Urodziłem się 6 czerwca 1967roku w Sandomierzu. Mimo skromnych możliwości kochający rodzice stworzyli czwórce swoich dzieci dobrą atmosferę i warunki do rozwoju. Ukończyłem Technikum Elektryczne a następnie rozpocząłem studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Tam przeprowadzili się także wszyscy członkowie grupy muzycznej, w której śpiewałem i z którą osiągałem niemałe sukcesy. Muzyka, wolność, narkotyki skutecznie odciągały mnie od „normalności”.

Mimo zaliczenia pierwszego roku zdecydowałem się porzucić studenckie życie. Powodem były wyrzuty sumienia, że marnotrawię ciężko zapracowane pieniądze mojego ojca, jak i przeświadczenie, że nie wytrzymam tego „szalonego trybu życia”. Wraz z paroma przyjaciółmi, w tym z moją przyszłą żoną Olą, podjąłem decyzję wyjazdu do Grecji z zamiarem pozostania tam na stałe. Tam dopiero zaczęła się szkoła życia. Dwa lata w tym pięknym kraju obfitowały w doświadczenia. Osamotnienie, głód, ciężka praca, konflikty, cierpienie dotykały mnie tak głęboko, że zrozumiałem, iż bez miłości nie można żyć. Pierwsza moja modlitwa wyglądała mniej więcej tak: „Boże jeżeli naprawdę jesteś, to spraw, abym umiał kochać”. I Bóg mnie usłyszał. Zaczęło wzrastać we mnie uczucie do Oli i nie byłem już sam. Parę miesięcy później poznaliśmy niemieckich misjonarzy – rodzinę Schwizky, którzy opowiedzieli nam o sobie i o żywym Panu Jezusie. Zaczęliśmy przychodzić na spotkania biblijne, a Duch Święty pomagał przezwyciężać trudności językowe. W październiku 1989 roku oboje poddaliśmy się Zbawicielowi i doświadczyliśmy Jego wspaniałej miłości i mocy.

Na Krecie pobraliśmy się i tam urodziły się nasze bliźniaki – Dawid i Basia. W 1990 roku powróciliśmy do Polski. Większość dotychczasowych przyjaciół nie była w stanie nas zaakceptować, lecz znaleźli się tacy, którzy słuchając naszego świadectwa zdecydowali się zaufać Jezusowi. Pierwszym z nich był Leszek Szuba. Następne lata były pracowite i trudne. Wychowywanie dzieci, kłopoty z pracą, brak zrozumienia w rodzinie. Ale Pan był z nami W naszym mieszkaniu niemal każdego dnia spotykała się grupa osób, aby czytać Słowo Boże i modlić się. Wspierali nas Walter i Roswitha Kayser. Wiosną 1994 roku Ola, Leszek i ja przyjęliśmy chrzest wodny w Christlische Gemeinde w Iserlohn w Niemczech. Grupa wierzących w Sandomierzu powiększała się. W roku 1995 nawiązaliśmy kontakt z Chrześcijańska Społecznością z Warszawy i staliśmy się oficjalnie jej stacją misyjną.

W 1996 roku objąłem funkcję kierownika stacji misyjnej, a w 1997 roku rozpocząłem Korespondencyjne Studia Biblijne w Chrześcijańskim Instytucie Biblijnym w Warszawie. Tego też roku urodziła się nam córeczka Julia. Jesienią 1998 roku rozpocząłem kurs „Omega” - cykl praktycznych szkoleń dla zakładających zbory, zorganizowany przez misjonarzy amerykańskich przy wielkim udziale mojego mentora Kena Dunkerley.

Do roku 1998 prowadziłem firmę budowlaną. W lutym 1999 rozpocząłem pełnoetatową służbę w Kościele. 30 września 2001 zostałem ordynowany na pastora, a w lipcu 2002 roku Chrześcijańska Społeczność w Sandomierzu stała się samodzielnym zborem.

Jestem wdzięczny Bogu, że z Jego łaski mamy nową kaplicę. Chcemy, aby to miejsce było Bogu na chwałę, a ludziom na pożytek. Chcemy w naszym mieście Sandomierzu być wierni Bogu i przyjaźni ludziom, głosząc Dobrą Nowinę o zbawieniu w Jezusie Chrystusie.


Copyright © Słowo i Życie 2004
Słowo i
                                      Życie - strona główna