Słowo i Życie - numer 1/2003

numer 1/2003

Bronisław  Hury  
    Unia Europejska - za czy przeciw?
 

O Unii Europejskiej od wielu lat mówi się i pisze dużo. Sprawa budzi wiele emocji. W dyskusji wyłaniają się trzy opcje: euroentuzjaści – zwolennicy naszego wejścia do Unii Europejskiej, eurosceptycy – przeciwnicy jednoczenia się z UE i antyglobaliści.

Euroentuzjaści koncentrują się na korzyściach ekonomicznych, widząc w UE wielką szansę na dla Polski. Eurosceptycy boją się utraty suwerenności naszego kraju ze wszystkimi tego konsekwencjami, odwołując się do wciąż żywej pamięci o rozbiorach, okupacji hitlerowskiej i rządach PRL. Antyglobaliści nawołują do bojkotu wszystkiego, co proponują władze i elity polityczne.

Są i tacy, którzy tego typu sprawami w ogóle się nie interesują. Wśród nich są też niektórzy chrześcijanie, uważający, że problemy „tego świata” nie powinny zaprzątać ich uwagi.

Wkrótce jednak każdy z nas będzie musiał zająć w tej sprawie stanowisko. Już w czerwcu tego roku odbędzie się bowiem referendum. I każdy musi sobie postawić pytanie: Uczestniczyć czy nie? Jeśli tak, to być za czy przeciw? Jeśli nie, to czy w ten sposób nie poprę antyglobalistów? A jeśli miałbym ich popierać, to dlaczego? To ważne i bardzo konkretne pytania. Zwłaszcza, że jednoczenie się Europy niewątpliwie ma związek z biblijnymi proroctwami. Znany w naszych kręgach dr David Reagan, po pobycie w Anglii i  innych europejskich krajach w marcu 2000 stwierdził:  „Stało się dla mnie bardzo jasne, że europejskie superpaństwo wynurza się gwałtownie, dokładnie tak, jak przepowiedział prorok Daniel ponad 2500 lat temu”.[1]

Czynniki jednoczenia się Europy

Przez stulecia wielu przywódców politycznych marzyło o utworzeniu mocarstwa na wzór Imperium Rzymskiego. Napoleon, Hitler, Stalin swoją wizję supermocartstwa próbowali realizować drogą wojny i przemocy. „Ale ta wizja musiała czekać na Boży czas, na swoje wypełnienie. Ten czas nz końcem II wojny światowej. Po wojnie większość Europy była zupełnie zniszczona. Te zniszczenia skłoniły wiele narodów Zachodniej Europy do odłożenia na bok swoich dawnych nienawiści i zazdrości, by zdobyć wzajemną pomoc i wsparcie. Rezultatem tego był szereg ekonomicznych związków, które pomogły pobudzić europejską gospodarkę.

Upadek komunizmu w krajach Europy Wschodniej w późnych latach 80. i wczesnych 90. usunął największą przeszkodę na drodze do zjednoczenia Europy. Niemcy ponownie zostały zjednoczone, a cała Wschodnia Europa uwolniona, by szukać własnej drogi. Celem okazało się rozszerzenie europejskiej jedności.

Kiedy 7 lutego 1992 r. w Maastricht (Holandia) podpisano Traktat o Unii Europejskiej mający wejść w życie 1 listopada 1993, dało to integracji europejskiej zupełnie nowy wymiar. Wspólnota Europejska, która w swej istocie była zamierzeniem gospodarczym, została przekształcona w polityczną instytucję, znaną jako Unia Europejska”. [2]


Proroctwa biblijne a Europa

Są dwa największe wydarzenia XX wieku, wskazujące na wypełnianie się biblijnych proroctw, stwierdza David Reagan: Pierwsze to powrót Żydów do historycznej ojczyzny na Bliskim Wschodzie i powstanie państwa Izrael. Drugie – formowanie się Unii Europejskiej.[3]  Kenneth Humphries wskazuje na rozdziały 2 i 7 Księgi Daniela. „Ostatnie światowe imperium pogan będzie konfederacją narodów (Dn 2,41-43), wzbudzoną z dawnego Imperium Rzymskiego (Dn 7,7-8). I z tej konfederacji wywodzić się będzie antychryst, który użyje wzbudzone Imperium Rzymskie jako bazy do zdobycia świata (Dn 7,8;23-25). Ale ostatnie imperium pogan będzie krótkotrwałe, ponieważ będzie nagle zgniecione przez powracającego Mesjasza, który stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone” (Dn 2,44).[4]


Szukanie współczesnych analogii

Niedawno miałem okazję rozmawiać z profesorem Wojciechem Morawskim kierownikiem Katedry Historii Gospodarczej na warszawskiej SGH. Powiedziałem mu, że wielu chrześcijan upatruje w jednoczeniu się Europy odradzania się dawnego Imperium Rzymskiego i wypełniania się proroctwa Księgi Daniela. Zapytałem, czy z perspektywy historyka dostrzega w jednoczącej się Europie odradzające się Imperium Rzymskie? Po chwili namysłu stwierdził, że starożytne imperia obejmowały swym zasięgiem cały ówczesny cywilizowany świat. Gdzieś daleko były Chiny, a na obrzeżach plemiona barbarzyńskie, ale żadne z nich nie miało w swoim zasięgu godnej siebie potęgi. Jeśli więc szukać we współczesnym świecie analogii do dawnego Imperium Rzymskiego, to należałoby wskazywać raczej na Stany Zjednoczone Ameryki. Europa – jego zdaniem - bardziej dziś przypomina skansen świata niż współczesne imperium.

Podobną opinię wyraził Dawid Pawson na konferencji w warszawskim zborze Chrześcijańska Społeczność w październiku 1998 roku. Powiedział, że współczesny Nowy Jork przypomina Babilon starożytnego świata; szukając dziś znamion wypełniania się proroctw biblijnych, należy przyglądać się temu, co dzieje się w tym mieście.


Globalizacja

Nie da się zaprzeczyć, że w ostatnim dziesięcioleciu znacznie nasiliła się globalizacja. Dotyczy to finansów, ekonomii, meteorologii, ochrony środowiska. Najbardziej jest to widoczne w dziedzinie informacji. Katastrofa Titanica w 1912 roku wstrząsnęła światem, ale potrzeba było dni i tygodni, by wieść o niej obiegła ziemski glob. Atak drugiego samolotu na World Trade Center 11 września 2001 dokonał się na oczach całego świata. Internet, satelity, telefonia komórkowa spowodowały, że świat stał się globalną wioską.

Formalnie świat nie jest zjednoczony, ale bariery praktycznie nie istnieją. Można na nie natrafić tylko w krajach, gdzie panuje dyktatura, a dostęp do środków techniki informacyjnej jest limitowany administracyjnie. Wszędzie indziej, nawet w najbardziej niedostępnych zakątkach możemy uzyskać połączenie drogą satelitarną i rozmawiać z najbliższymi, jakby byli tuż obok. Ale, niestety, równie szybko mogą też porozumiewać się przestępcy i terroryści, trzymając świat w kleszczach strachu.

Proroctwa biblijne i wypowiedzi pana Jezusa wskazują, że szatan wykorzysta jednoczący się świat jako narzędzie walki z Kościołem, który reprezentuje Boże Królestwo na ziemi. Jego dążenia są zawsze takie same: Zniszczyć Boży porządek i zaprowadzić własny.

Czy zatem jednoczenie się Europy i świata jest zamysłem i dziełem szatana? Dla naśladowców Chrystusa jednoczenie się i współpraca nie powinna być czymś zaskakującym ani niezwykłym. Kościół - ciało Jezusa Chrystusa – jest bowiem najdoskonalszym przykładem prawdziwej jedności, przenikającej granice społeczne, kulturowe, geograficzne polityczne i wszelkie inne: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie” (Ga 3,28). "Potem widziałem, a oto tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich plemion, i ludów, i języków, którzy stali przed tronem i przed Barankiem, odzianych w szaty białe, z palmami w swych rękach” (Obj 7,9).


W kwestii jednoczenia się Europy i świata nie mamy wyboru - zostało ono zapowiedziane w Bożym Słowie. Nie możemy być przeciwko wypełnianiu się biblijnych proroctw i zapowiedzi. Historia poucza, że próby dokonania tego przed czasem nie powiodły się. Opóźnianie także się nie uda. Dążenia szatana, aby ludzi jednoczących się do życia w harmonii i pokoju, wykorzystać do podjęcia ostatecznej rebelii wobec Stwórcy, także nie zmienią Bożych planów. Pan Bóg realizował swoje zamierzenia konsekwentnie i o czasie. Ludzie i narody, świadomie lub nieświadomie, wypełniali Boże zamiary.


Nasze zadania

Skoro jednoczenie się ludzi, jak to dziś nazywamy – globalizacja, leży w Bożych planach, to zasadne wydaje się pytanie: Jakie zadania dla nas przeznaczył w tym nasz Pan?

Nasze zadania są również znane i niezmienne: „A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28,18-20) Co ważniejsze, podjęcie tych zadań skazane jest na sukces. Pan Jezus bowiem zapowiedział również: „...zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16,18).

Pierwsi uczniowie Jezusa dobrze wykorzystali warunki, jakie stwarzało Imperium Rzymskie. Dzięki swobodzie podróżowania i powszechnemu używaniu języka greckiego Ewangelia szybko rozprzestrzeniła się na całe Imperium. W całej późniejszej historii nie było już takich warunków dla głoszenia Ewangelii. A teraz, na progu trzeciego tysiąclecia po narodzeniu Chrystusa, Kościół znowu staje przed szansą głoszenia Dobrej Nowiny na niespotykaną dotąd skalę. Powinniśmy więc z zapałem i odwagą podjąć się realizacji tego zadania.


Co powiedziałby Jezus?

Pan Jezus zadziwiał swoich adwersarzy tym, że Jego podejście do dręczących problemów było proste i przekonujące. Co odpowiedziałby Pan Jezus, gdybyśmy zapytali, czy mamy przystąpić do UE czy nie?

Jezus z pewnością nie kierowałby się przesłankami ekonomicznymi. Bóg nie zawahał się posłać swojego ludu do niewoli egipskiej. Choć Bóg życzy nam dobrze i posyła błogosławieństwa każdego dnia, to jednak nie materialny dobrobyt jest w Jego oczach najważniejszy.

Również suwerenność narodowa i patriotyzm nie były dla Niego najważniejsze. Jego zalecenie: „A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i dwie” (Mt 5,41), było dla słuchaczy pogwałceniem ich dumy narodowej. Oznaczało bowiem akceptację prawa okupanta, na podstawie którego rzymski żołnierz mógł nakazać Żydowi, by niósł jego ekwipunek przez jedną milę.

To Bóg wyznaczył narodom czasy i granice bytowania (Dz 17,26-27). Boże Słowo wyraźnie stwierdza również, że władza pochodzi od Boga. Pan Jezus nie poparłby zatem antyglobalistów, choć niektóre ich argumenty pewnie uznałby za słuszne.

Jaką więc odpowiedź moglibyśmy usłyszeć od Pana Jezusa?

Zatrwożeni mającymi nadejść prześladowaniami Kościoła usłyszeliby: „To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat” (J 16,33).

Chcący zapobiec zamysłom szatana, mogliby usłyszeć to co Piotr, gdy chciał bronić Go przed strażą arcykapłana: „Ale jak by wtedy wypełniły się Pisma, że tak się stać musi?” (Mt 26,54).

Jednoczenie się świata i Europy to niewątpliwie wypełnianie się Pism, co oznacza, że jesteśmy u progu Pańskiego przyjścia. To powinno nas mobilizować i zachęcać do wykorzystania nowych możliwości, jakie globalizacja stwarza Kościołowi. Módlmy się, byśmy umieli wykorzystać je dla Bożego Królestwa. A to Królestwo ma wymiar nie tylko globalny, ale ponadziemski, ma wieczną perspektywę.

BRONISŁAW HURY

1. The Lamplighter , No. 3 May-June 2001.
2. Kenneth Humphries, “Relating the EU to Bible Prophecy”, The Lamplighter, No. 3, May-June 2001.
3. Dvid R. Reagan, Europe in Bible Prophecy – Introduction, The Lamplighter, No. 3, May-June 2001.
4. Kenneth Humphries, Ibid.

 Copyright © Słowo i Życie 2003
Słowo i  Życie - strona główna