Słowo i Życie - strona główna
numer wiosna 2002

Copyright © Słowo i Życie 2002

OFIARA MSZY ŚWIĘTEJ

Msza stanowi najważniejszy ceremoniał Kościoła rzymskiego. Oddziela on i odróżnia katolicyzm od większości pozostałych Kościołów chrześcijańskich. Zgodnie z dogmatyką rzymskokatolicką, podczas mszy - na słowo kapłana - opłatek zamienia się w prawdziwe ciało Jezusa, a wino w Jego prawdziwą krew. I nie chodzi tu o mistyczny symbol ofiary Jezusa, lecz o ponowienie Jego ofiary:

"Gdyby ktoś powiedział, że msza święta nie jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu... niech będzie przeklęty. Gdyby ktoś powiedział, że wypowiadając słowa 'Czyńcie to na moją pamiątkę', Chrystus nie uczynił apostołów kapłanami, i nie wyznaczył ich oraz innych kapłanów do ofiarowania Jego własnej krwi i ciała, niech będzie przeklęty".(1)

Ostatnie słowa Zbawiciela na krzyżu brzmiały: "Wykonało się!" (J 19,30). Biblia mówi, że ofiara Chrystusa w pełni zadośćuczyniła sprawiedliwości Bożej: "Złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego. Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. [...] Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy" (Hbr 10,12-14.18).

Kościół Rzymskokatolicki kwestionuje tę fundamentalną prawdę Ewangelii, twierdząc że ofiara ma być powtarzana podczas każdej mszy:

"Ilekroć msza jest celebrowana, tylekroć ofiara Chrystusa jest powtarzana. Nie oferuje się nowej ofiary, lecz przez Bożą moc jedna i ta sama ofiara jest powtarzana... W czasie mszy świętej Chrystus wciąż oferuje samego siebie Ojcu, tak jak to uczynił na krzyżu".(2)

Biblia mówi, że Chrystus "przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie" (Hbr 9,12). Sobór watykański II przeczy temu, deklarując, że:

"w ofierze mszy... ciało, które wydane jest za nas, i krew przelana na odpuszczenie grzechów są przez Kościół składane Bogu na rzecz zbawienia całego świata".(3)

Nie wszyscy z katolików zdają sobie sprawę, że według nauk Kościoła rzymskiego w czasie mszy ofiaruje się (w teorii) prawdziwe ciało i prawdziwą krew Chrystusa, a nie symbol czy pamiątkę, jak w większości Kościołów protestanckich. Uchwała soboru w tej sprawie mówi:

"Jeśliby ktoś zaprzeczył, że w sakramencie Eucharystii świętej zawiera się prawdziwe, rzeczywiste i materialne ciało i krew z duszą i bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc w konsekwencji cały Chrystus, lecz powiedział, że Jezus jest w nim tylko jako pamiątka, przenośnia lub symbol, niech będzie przeklęty".(4)

Koncept, że hostia to literalne ciało Chrystusa, a konsekrowane wino to prawdziwa krew Chrystusa nosi miano transsubstancjacji, czyli przeistoczenia. W chlebie i winie nie zachodzi żadna zmiana, którą można byłoby zaobserwować czy stwierdzić empirycznie. Jedynym jej uzasadnieniem jest powyższy dogmat. Święty Augustyn (354-430), największy z katolickich ojców Kościoła, uważał, że spożywany podczas komunii chleb jest symbolem Chrystusa, a nie literalnym Jego ciałem, dlatego człowiek nie może wziąć Chrystusa do siebie w opłatku. Napisał on: "Przyjmujemy symbol, który po spożyciu znika, ale czy ciało Chrystusa może zniknąć, czy Kościół Chrystusa może zniknąć, czy członkowie Ciała Chrystusa mogą zniknąć? Bynajmniej".(5)

Wielu duchownych katolickich byłoby zafrapowanych konkluzją F. van der Meera, katolickiego badacza pism Augustyna, który po przeanalizowaniu setek jego eucharystycznych kazań niechętnie przyznał, że św. Augustyn ani razu "nie mówi o prawdziwej obecności Chrystusa" w chlebie i winie.(6) Z taką teorią wystąpił dopiero w IX wieku pewien mnich imieniem Radbertus Paschasius (800-865), który spotkał się wtedy ze sprzeciwem większości teologów katolickich. Dopiero sobór laterański IV w 1215 roku zatwierdził transsubstancjację jako dogmat. Kardynał Alphonsus Liguori napisał w podręczniku dla duchownych katolickich:

"Dostojeństwo kapłana bierze się także stąd, że posiada on moc nad prawdziwym i mistycznym ciałem Jezusa Chrystusa. W sprawie mocy, jaką kapłani sprawują nad prawdziwym ciałem Jezusa Chrystusa, naucza się, że gdy wygłoszą słowa konsekracji, Wcielone Słowo jest zobowiązane posłusznie przyjść do ich rąk w postaci sakramentu...
Sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom - HOC EST CORPUS MEUM ("To jest ciało moje") - zstępuje na ołtarz, przychodzi gdzie Go zawołają, ilekroć Go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce, jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym jako pokarm...
W ten sposób kapłan może być nazwany stworzycielem swego Stwórcy, gdyż wypowiadając słowa konsekracji, stwarza on jakby Jezusa w sakramencie, dając Mu w nim życie, a także oferuje Go jako ofiarę wiecznemu Ojcu... wystarczy, że kapłan powie: 'Hoc est corpus meum' i oto chleb przestaje być chlebem, ale staje się ciałem Jezusa Chrystusa. Dlatego św. Bernard ze Sienny mówi: 'Moc kapłana jest mocą boskiej osoby, gdyż transsubstancjacja chleba wymaga tyle samo mocy, ile stworzenie świata'".(7)

W komunii świętej Kościoła Rzymskokatolickiego nie może wziąć udziału nikt, kto nie wierzy w obecność literalnego ciała Chrystusa w hostii czy w dosłowną obecność Jego krwi w winie. Aby uniknąć nieporozumienia, kapłan podający opłatek oświadcza: "Ciało Chrystusa", z czym przyjmujący musi się zgodzić, odpowiadając "amen", czyli "tak jest". Według dogmatyki Kościoła rzymskiego opłatkowi należy się ten sam kult i nabożeństwo (łac. latria), jaką otrzymuje sam Bóg. Parafianie okazują tę cześć opłatkowi w tabernakulum, żegnając się gdy przechodzą obok kościoła, wchodząc do jego wnętrza, czy też na widok hostii obnoszonej w procesji.

Bóg zakazał oddawania czci komukolwiek i czemukolwiek (Wj 20,4-6), a więc również kult opłatka jest bałwochwalstwem. Jezus nie mieszka ani w opłatku, ani w budynkach, lecz w sercach tych, którzy poddają swe życie Jego prowadzeniu (1Kor 6,19; Mt 18,20). Pismo Święte mówi, że "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował" (Dz 17,24-25).

Kiedy Jezus wziął w ręce chleb i wino, mówiąc że to Jego ciało i krew, nie twierdził tego w dosłownym sensie, gdyż stał wówczas między uczniami cały i żywy i spożywał sok winogronowy i chleb. Apostołowie zaś nie mogliby spożyć niczego z krwią, ponieważ Bóg zakazał spożywania krwi (Pwt 12,23; Dz 15,29). Pan Jezus ustanowił symbole. Sok winny i niekwaszony chleb symbolizowały Jego bezgrzeszne ciało i niewinnie przelaną krew. W takim samym sensie Jezus nazywał siebie także "bramą" (J 10,7), "skałą" (1Kor 10,4) czy "krzewem winnym" (J 15,1). Podobnie w Nowym Testamencie Kościół nazwany jest "Ciałem Chrystusa" (Ef 1,22-23). Nikt jednak, włącznie z teologami katolickimi, nie interpretuje tych zwrotów dosłownie.

Jezus powiedział: "To czyńcie to na moją pamiątkę" (Łk 22,19). Wieczerza Pańska ma być obrzędem pamiątkowym, nie zaś ofiarniczym. Spożywanie chleba i soku gronowego, symbolizujących Jego przebite ciało i przelaną krew, ma upamiętniać (a nie powtarzać podczas każdego nabożeństwa) największy w dziejach świata uczynek miłości - śmierć Jezusa Chrystusa, który "złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga" (Hbr 10,12).

JONATAN DUNKEL
[Cytaty biblijne wg Biblii Tysiąclecia - red.]

PRZYPISY:
1. Dogmatic Canons and Decrees, Rockford, Illinois: TAN, 1977, s. 142-143.
2. The New Saint Joseph Baltimore Catechism, New York: Catholic Book Publishing, 1969, t. 2, s. 171; zob. także Catechism of the Catholic Church, Liguori, Missouri: Liguori Publications, 1994, s. 344.
3. Vatican Council II: The Conciliar and Post Conciliar Documents, red. Austin Flannery, Northport, New York: Costello Publishing, 1988, t. 2, s. 36.
4. Dogmatic Canons and Decrees, Rockford, Illinois: TAN, 1977, s. 81.
5. Augustyn, Kazanie 227, cyt. w: Gary Wills, Papal Sin, New York: Doubleday, 2000, s. 142.
6. F. van der Meer, Augustine the Bishop, tłum. Brian Battershaw i G. R. Lamb, Sheed and Ward, 1961, s. 284.
7. Alphonsus de Liguori, Dignity and Duties of the Priest, Brooklyn: Redemptorist Fathers, 1927, s. 26-27, 32.

 

Copyright © Słowo i Życie 2002